sobota, 12 października 2013

Dziki problem

"Dzik jest dziki, dzik jest zły,
dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
ten na drzewo szybko zmyka."
Jan Brzechwa

Od dobrych kilku lat (ponad 10), w Kołobrzegu  istnieje dziki problem. Bliskość Ekoparku i terenów zielonych sprzyja wizytom niezapowiedzianych gości z leśnych kniei. Dziki w nocy wychodzą do miasta na żer, dewastując przy tym zieleń miejską i prywatną. Wielokrotnie były podejmowane próby usunięcia dzików z miejskiej przestrzeni, zbudowana była odłownia przy ul. Trzebiatowskiej w pobliżu Osiedla Europejskiego, jednak na niewiele się to zdało. Dziki nic sobie nie zrobiły, a mieszkańcy, którzy dokarmiali te miłe czarne świnki, tylko przyczynili się do powrotu zwierząt do cywilizacji.
Właściciele hoteli i ośrodków wypoczynkowych biją na alarm, że leśna zwierzyna dewastuje ich własność, ale okazuje się, że rękę do tego przykładają turyści mieszkający w tychże ośrodkach. No doprawdy, kto to widział, żeby dokarmiać dziki!! I to z ręki, jak psa albo kozę.
Ludzka nieodpowiedzialność nie zna granic, podobnie jak głupota. Wszyscy mają niezłą zabawę, póki nie dojdzie do tragedii. Dzik, jak sama nazwa wskazuje, to dzikie zwierzę. Dzikie, to znaczy nieobliczalne i niebezpieczne. Bez sensu jest to, że uciekamy przed lisem, który nie będąc wściekły, ucieka przed nami i bardziej się boi, a narażamy własne życie i zdrowie, żeby stwierdzić, że "dziczek ma mięciutki ryjek". Poniżej zamieszczam link do artykułu, który mnie ogromnie wzburzył, bo dobrze jest jak jest dobrze. A jak dojdzie do tragedii i dzik poturbuje delikwenta, to będą wszyscy winni, tylko nie sam zainteresowany. I tłumaczył się będzie, że żołędzie zwierzakowi lepiej smakowały z ręki niż z chodnika.

Filmik z rzeczonego zajścia, będący własnością portalu miastokolobrzeg.pl:


I artykuł ze zdjęciami: KLIK.

8 komentarzy:

  1. Powiem Ci masz rację, to bez sensu dokarmiać je i w ogóle się do nich zbliżać, bo naprawdę może dojść do tragedii. Jednak powiem Ci, że lubię te zwierzęta i jakoś dobrze mi się kojarzą, że nie potrafię się na tę sytuację zbulwersować tak jak Ty. Wiem, wiem to dziwne jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!
      Oglądając filmik śmiałam się, humor dobry na cały dzień dzięki temu. Będąc jednak tu na miejscu i obserwując od kilku lat walkę z dzikami, nieporadne próby wyeliminowania ich z miejskiego krajobrazu oraz wieczne "afery", można dostrzec, że nagranie to ma się nijak wobec negatywnego stosunku społecznego do dzików.
      Nie chodzi mi o to, że dokarmiają, bo wiewiórki też się dokarmia tylko właśnie... Dzik to dzik, rok temu byłam świadkiem wypadku w centrum miasta, którego sprawcą był dzik - on się otrzepał i poszedł dalej, a samochód do klepania. Maciora z młodymi też jest niebezpieczna i może zabić. Ludzie sami się narażają, a kiedy dojdzie do tragedii, winne będą władze, które nic nie zrobiły.
      Ja też lubię zwierzątka i jak byłam w samochodzie, to sobie nawet niedawno popatrzyłam na dzika, który akurat rył po trawniku. Tyle, że mi do łba nie przyszło, żeby wysiąść i do niego podejść. Może szkoda - bym miała nowe zwierzątko domowe. :))

      Usuń
    2. rozśmieszyłaś mnie tym nowym zwierzątkiem domowym:D już zaczęłam to sobie wyobrażać:D

      Usuń
    3. Spoko, kiedyś chciałam konia w domu mieć i chciałam mu w wannie zorganizować koryto ;)

      Usuń
    4. Marchewko! no ja nie mogę zaraz się posikam ze śmiechu:P Ty to masz pomysły!

      Usuń
  2. Dziki są problemem wielu polskich miast- zabieramy ich tereny, a potem się dziwimy, że one żyją wokół nas;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne jest dużo racji w tym, co napisałaś. Urbanizacja Kołobrzegu wystrzeliła w ostatnich kilku latach jak strzała. Jest to zapewne jeden z czynników, który przyczynia się do obecności świnek w naszym otoczeniu :)

      Usuń
  3. Ja też spotkałem i to nie raz dzika jadąc rowerem (ale żadnego jeszcze nie karmiłem z ręki i raczej mi to przez głowę by nie przeszło). Najgorszą sytuację miałem jak mi locha z małymi przez drogę przechodziła. Na szczęście daleko była (100m), a ja się zatrzymałem na dłuższą chwilę. Gdyby któreś z młodych zakwiliło matka bez namysłu obrałaby mnie za cel (i raczej bym przed nią nie uciekł).

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna. Dziękuję :)

Obserwatorzy