piątek, 5 lutego 2016

Odkrywam Kołobrzeg na nowo 3 - Mosty

Poprzednie części cyklu znajdziecie TU i TU :) Byłam pewna, że wpisy powstawały rok po roku, ale się pomyliłam. Oba napisałam w 2014, a 2015 rok trwał dla mnie dwa lata lub osiem miesięcy, zależy z jakiej perspektywy patrzeć, i się zwyczajnie nie wyrobiłam. No to zaczynamy teraz :)
Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Niby nic szczególnego, znaczenie mostów docenia się dopiero, gdy się je traci (patrz Łazienkowski w Warszawie). Parsęta nie jest potężną rzeką, to i przeprawy przez nią nie są wybitnie spektakularne, jednak podczas małego spaceru wzdłuż rzeki zaobserwowałam kilka ładnych widoków i przyjrzałam się zabytkom, które zazwyczaj mijałam w pędzie – albo biegnąc na autobus, gdy chodziłam do liceum, albo ciągle gdzieś się śpiesząc, szczególnie w godzinach szczytu, gdzie zza kierownicy trzeba patrzeć na wszystko wokół, a nie podziwiać ładne krajobrazy :) Poranek był ładny, bo chociaż mroźny, to słoneczny, więc te kilka kilometrów nad Parsętą było czystą przyjemnością.
Ujęcie kołobrzeskiej solanki, Kołobrzeg, ©Marchevka, 2015 r.
Spacer rozpoczęłam od mostu na ul. Solnej. Jak sama nazwa podpowiada, nieopodal znajdowała się warzelnia soli, której to rekonstrukcję nadal możemy oglądać na terenie pobliskiej Karczmy Solnej. Jest tu także ujęcie wody solankowej, doskonałej do kwaszenia ogórków. Do źródełka zjeżdżają się ludzie nie tylko z miasta, wczasowicze na pamiątkę zabierają butelki wody, by w domu „dać spróbować”.
Ul. Zygmuntowska, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Idąc w stronę wschodzącego słońca lewym brzegiem, spoglądałam na kamieniczki przy ulicy Zygmuntowskiej. Jedne bardziej, drugie mniej interesujące. Jakoś nigdy wcześniej im się nie przyglądałam i nie kontemplowałam ich wyglądu. A to przecież jedna ze starszych ulic miasta, utkana ciągiem dwudziestowiecznych kamieniczek, spośród których część z nich jest prawdziwymi perełkami, niestety, często, zaniedbanymi.
Ul. Zygmuntowska, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
I tak oto doszliśmy do ulicy Łopuskiego i najstarszej przeprawy w mieście, która przetrwała obie wojny światowe oraz… ostatni remont ;) Spacer odbył się jeszcze przed renowacją zabytku. Na szczególną uwagę zasługuje balustrada z motywem kotwicy i wykutą datą: 1900. Na zdjęciach widać mnóstwo kłódek zakochanych, które zostały w czasie remontu zdemontowane i wmurowane w most. Taki sympatyczny ukłon włodarzy wobec wszystkich zakochanych, którzy postanowili znak swojej miłości pozostawić w Kołobrzegu. Na zdjęciu poniżej w tle widać most na Solnej oraz imponujący Most Portowy.
Most ul. Łopuskiego, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Zabytkowa balustrada, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Zmierzając w stronę trzeciego mostu, na ul. Kamiennej, przeszłam na drugą stronę rzeki i szłam, podziwiając skąpany w porannym słońcu lewy brzeg nad lustrem wody. A tam cerkiew prawosławna z początku XX w. i budynek starego szpitala z ciekawymi zdobieniami w formie… wazonów!
Cerkiew pw. Opieki Matki Bożej, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Tzw. stary szpital, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Tzw. stary szpital, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Dalej można obejrzeć niecodzienny zespół zabytkowych zabudowań. Pierwszym z obiektów jest kuźnia z oryginalnym napisem w języku niemieckim, obecnie mieszcząca kawiarenkę, a latem także wypożyczalnię kajaków. Kolejnym budynkiem jest areszt garnizonowy z początku XX w., będący, wraz z kuźnią, pozostałością po XVIII-wiecznych koszarach wojskowych, które ulokowane były nad Parsętą. Klasycystyczna Brama Radzikowska z XVIII wieku natomiast jest jedyną bramą miejską, która zachowała się do czasów obecnych.
Kuźnia, Areszt garnizonowy, Brama Radzikowska, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Kuźnia, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Zabytkowy napis, Kuźnia, Tzw. stary szpital, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
I dochodzimy do mostu na ul. Kamiennej, którego otoczenie budzi do dziś wiele kontrowersji, a to za sprawą tzw. Batardeau, czyli grodzy na Parsęcie, która była wspaniałym reliktem architektury obronnej. Niestety, niekompetencja osób funkcyjnych i ogólny polski tumiwisizm doprowadziły do zniszczenia tego obiektu, który jeszcze w latach ’80 minionego stulecia, oprócz funkcji historycznych, tworzył niezwykły klimat tych okolic. W połowie lat ’80 wskutek zagrożenia powodziowego podjęto nieodpowiedzialne kroki, które doprowadziły do naruszenia konstrukcji, a w efekcie – całkowitej, samowolnej rozbiórki grodzy. Historycy zrzucają wszystko na karb peerelowskiej mentalności, ja byłabym daleka od obarczania winą systemu – dzisiaj zdarzają się jeszcze poważniejsze wtopy, po prostu trafili się ludzie, którzy nie docenili zabytku, który dzisiaj mógłby być okazałą atrakcją historyczną i turystyczną, a jest opłakanym, szczątkowym CZYMŚ, co jest naszym kołobrzeskim wstydem opatrzonym tablicą informacyjną przekazującą, że kiedyś było, a już nie ma. I nie będzie.
Resztki BatardeauKołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Ruiny młyna, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Przy Kamiennej stoi także budynek w przeszłości wspomagający hydrofornię. Jest nieco odsunięty od drogi, rosnący pod drzewami, więc przez swoje gabaryty dość zamaskowany. Wcześniej nie zwracałam na niego uwagi. Naniesione nań malowidła nie są żadną reklamą, nie byłam jeszcze w tym miejscu, więc ani nie polecam, ani nie odradzam, fotki są jedynie poglądowe.
Budynek wspomagający hydrofornię, XX w., Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Budynek wspomagający hydrofornię, XX w., Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Przechodząc znów na lewy brzeg, mam panoramę na całe miasto skąpane złotem wschodzącego dnia. Znad rzeki można podejrzeć fragment wystawy plenerowej Muzeum Oręża Polskiego. Tam zawsze serce bije mi trochę mocniej. Oprócz eksponatów w postaci pojazdów wojskowych, na terenie MOP znajduje się także Aleja Polskich Formacji Granicznych wraz z lapidarium znaków granicznych. Owa Aleja ujęta jest w spisie miejsc do odwiedzenia przy staraniu się o odznakę turystyczno-krajoznawczą PTTK „Szlakami Obrońców Granic”.
Wystawa plenerowa Muzeum Oręża Polskiego, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Dalej widać zabudowania klasztorne, w których oprócz sióstr felicjanek swoją siedzibę ma także Dom Księży Emerytów. Patrząc w głąb ulicy Katedralnej, po prawej stronie widać także neogotycki kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP z XIX wieku, który przed wojną był ewangelickim kościołem garnizonowym. Tuż za nim góruje sylwetka kołobrzeskiej Bazyliki Konkatedralnej. Ciekawostką jest fakt, że obecny kościół rektoralny, w przeciwieństwie do Bazyliki, przetrwał wojenną zawieruchę praktycznie nienaruszony.
Zabudowania klasztorneKołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Ul. KatedralnaKołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
I znów dochodzimy do ulicy Łopuskiego, a po przekroczeniu jej można podziwiać dwie okazałe budowle w dobrym stanie. Jest to, od prawej: wyremontowany budynek Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz dawny rotundowy gmach łaźni miejskiej, dzisiaj mieszczący w swych murach Szkołę Muzyczną I stopnia.
Miejska Biblioteka Publiczna i Szkoła MuzycznaKołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Na koniec przeszłam się ulicą Zygmuntowską, wyszukując ciekawych detali na kamieniczkach. Czułam się jednak, jakbym ludziom zaglądała do okien, więc zrobiłam tylko kilka zdjęć i darowałam sobie dalszą dokumentację. Ale jakby kto chciał, to mogę zabrać na spacer osobiście, żeby sobie na żywo popatrzeć ;)
Ul.ZygmuntowskaKołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Ul.ZygmuntowskaKołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Ul.ZygmuntowskaKołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r.
Miłego weekendu! :)

35 komentarzy:

  1. Hej! Byłam w Kołobrzegu i tylko jedno miejsce mi sie przypomniało po Twoich zdjeciach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to i tak dużo :) To jest dzielnica raczej mało turystyczna :)

      Usuń
  2. W Kołobrzegu byłam, ale nie widziałam tyle, ile zobaczyłam spacerując pieszo z Tobą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to tylko maleńki wycinek tego, co oferuje moje miasto :)

      Usuń
  3. Kołobrzeskie mosty są bardzo ładne. Byłem tam raz i naprawdę robiły wrażenie. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej spektakularny jest i tak Portowy, szczególnie podświetlony po zmroku :)

      Usuń
  4. Piękny spacer. Kołobrzeg to raczej był krótki przystanek w podróży, więc wiele nie widziałam. Zawsze miło jest "pospacerować", wolę to niż przewodniki.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zatrzymać się na kilka dni, niekoniecznie w pełni sezonu :)

      Usuń
  5. Zdjęcia 3 i 4 wyraźnie dokumentują jakąś zaszłą w wyglądzie ulicy Zygmuntowskiej zmianę, a datowane są tą samą datą, zatem ciężko wyrobić sobie pogląd, kiedy tam do tegoż odnowienia doszło. Co się Bramy Radzikowskiej tyczy, to rozumiem, że stała okrakiem nad jakimś gościńcem do miasta wiodącym, tyle, że mi się tu dziwnym jej usytuowanie wydaje i nawet nie idzie o to, że przy (czy w obrębie?) dawnych koszar, jeno o to, że albo miasto się zaczynało ZA bramą, a droga doń szła wzdłuż rzeki i skręcała w samej bramie (tylko czemu wtedy bramy od razu nie budowano obróconej o 90 stopni w kierunku nadchodzącej drogi). Bo jeśli było odwrotnie i zdjęcie jest od strony miasta dawnego robione, to w takim razie z bramy powinno się wjeżdżać na wprost na jakiś most...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wachmistrzu, to są różne kamienice na Zygmuntowskiej :)
      Jeśli zaś o Bramę Radzikowską idzie, to zdjęcie zrobione jest od strony miasta. Myślę, że szczególnie ostatnia rycina zamieszczona na poniższej stronie trochę rozjaśni kwestię jej usytuowania. Takie tam kołobrzeskie niuanse :)
      http://twierdzakolobrzeg.pl/2015-01-04-23-45-17/fortyfikacje/218-brama-radzikowska.html

      Usuń
    2. Że ja niby z oczami niedomagam?:) Ano prawda, my już dawno uzgodnili z Vulpianem, że to On wzrok ma sokoli, ja zaś za to memoryję wyborną...:) Ale o czem to ja? Aaa, wiem:
      Po przejrzeniu tego nadal upierać się będę, ze jeśli tak tej bramy sytuowano, a w panoramie grodu jest na jej osi ulica i to wcale poważna, to najpewniej w intencyi urbanistów ówcześnych był tam między niemi most. I teraz pytanie, czy tego mostu iście nie było, czy jeno śladów po niem nie ma?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Dziękuję za udany spacer po Kołobrzegu, w którym lata już nie byłam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudze chwalicie... Nasze małe miasteczka kryją w sobie wiele piękna i kto, jeśli nie my, mieszkańcy, mamy je pokazać innym. Bardzo lubię te nadparsęckie bulwary.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, jak piszesz. Ja sama, jeżdżąc tu i tam, staram się co jakiś czas "poznać Kołobrzeg na nowo", czyli dostrzec ciekawe miejsca tam, gdzie na pozór ich nie ma. :)

      Usuń
  8. Wspaniałe zdjęcia i piękne miejsca;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wczoraj miałam okazję tam spacerować i jak w okolicy mola było całkiem sporo ludzi tak tutaj, wzdłuż Parsęty cicho i spokojnie:)
    Fajny ten Twój Kołobrzeg:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest dzielnica raczej mało turystyczna, latem jeszcze Bulwarem Marynarzy Okrętów Pogranicza (tam koło Biblioteki) chodzi więcej ludzi, ale tak to mało kto... :)

      Usuń
  10. Byliśmy w Kołobrzegu, ale nigdy nie skupiliśmy się na mieście jako mieście :) szło sie glownie na plaze i zwiedzalo jej okolice ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, chociaż plaże od kilku lat też mamy piękne :)

      Usuń
  11. Ja chcę go odkryć, chociaż raz, bo wciąż mi tam za daleko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe odkrycie Kołobrzegu, z pewnością nie takie jakie poznałam będąc tam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestem nieco zdumiona. Dlatego chociaż mieszkam tu od zawsze, ciągle "poznaję go na nowo". :)

      Usuń
  13. Bardzo interesujaca wycieczka krajoznawcza. Nigdy w Kolobrzegu nie bylam, nie kojarze go tez z zadnych ilustracji, wiec dla mnie to bylo bardzo odkrywcze doswiadczenie odkrywania Kolobrzegu z przewodnikiem:) Wody do kiszenia ogorkow bardzo ciekawa jestem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dużo daje miastu położenie nad woda, staje sie bardziej urokliwe! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Taki właśnie pozostał Kołobrzeg i w moich wspomnieniach sprzed laty, pamietam jak mnie wtedy oczarowało to miasto - miało w sobie dokładnie ten klimat, którego poszukiwałam nad naszym polskim morzem. Będę musiała znów przejść się jego uliczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Spodobała mi się nazwa, dawno już nie słyszana, "masarnia". Zdecydowanie ładniejsza, niż "rzeźnik", który ją zastąpił :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki temu wpisowi mogę zwiedzać Kołobrzeg. Wprawdzie byłam raz, ale zupełnie nie przypominam sobie tych krajobrazów. Pokazujesz urokliwe miejsca opatrzone fachowym komentarzem. Serdeczności zasyłam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow zupełnie inny Kołobrzeg niż ten który kojarzę z dzieciństwa, aż zapragnęłam go znów zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. W Kołobrzegu nigdy nie byłam. Fajnie spojrzeć na to miasto z zupełnie innej - bo Twojej - perspektywy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo przyjemny spacer, z Tobą Marchevko, po Kołobrzegu. Byłam w tym mieście dawno, w czasach PRL-u. Z zakładu pracy męża, pojechaliśmy na wczasy do Dziwnowa. Zwiedziliśmy kilka miast w tej części wybrzeża, zahaczając o Kołobrzeg, Koszalin.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaczyna mnie ciągnąć nad morze! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Inspirujący spacer. Do masarni chętnie bym wstąpił :)

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna. Dziękuję :)

Obserwatorzy