Poprzednie części cyklu znajdziecie
TU i
TU :) Byłam pewna, że wpisy powstawały rok po roku, ale się pomyliłam. Oba napisałam w 2014, a 2015 rok trwał dla mnie dwa lata lub osiem miesięcy, zależy z jakiej perspektywy patrzeć, i się zwyczajnie nie wyrobiłam. No to zaczynamy teraz :)
|
Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
Niby nic szczególnego, znaczenie mostów docenia się dopiero,
gdy się je traci (patrz Łazienkowski w
Warszawie). Parsęta nie jest potężną rzeką, to i przeprawy przez nią nie są
wybitnie spektakularne, jednak podczas małego spaceru wzdłuż rzeki
zaobserwowałam kilka ładnych widoków i przyjrzałam się zabytkom, które
zazwyczaj mijałam w pędzie – albo biegnąc na autobus, gdy chodziłam do liceum,
albo ciągle gdzieś się śpiesząc, szczególnie w godzinach szczytu, gdzie zza
kierownicy trzeba patrzeć na wszystko wokół, a nie podziwiać ładne krajobrazy
:) Poranek był ładny, bo chociaż mroźny, to słoneczny, więc te kilka kilometrów
nad Parsętą było czystą przyjemnością.
|
Ujęcie kołobrzeskiej solanki, Kołobrzeg, ©Marchevka, 2015 r. |
Spacer rozpoczęłam od mostu na ul. Solnej. Jak sama nazwa
podpowiada, nieopodal znajdowała się warzelnia soli, której to rekonstrukcję
nadal możemy oglądać na terenie pobliskiej Karczmy Solnej. Jest tu także ujęcie
wody solankowej, doskonałej do kwaszenia ogórków. Do źródełka zjeżdżają się
ludzie nie tylko z miasta, wczasowicze na pamiątkę zabierają butelki wody, by w
domu „dać spróbować”.
|
Ul. Zygmuntowska, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
Idąc w stronę wschodzącego słońca lewym brzegiem, spoglądałam na kamieniczki
przy ulicy Zygmuntowskiej. Jedne bardziej, drugie mniej interesujące. Jakoś
nigdy wcześniej im się nie przyglądałam i nie kontemplowałam ich wyglądu. A to
przecież jedna ze starszych ulic miasta, utkana ciągiem dwudziestowiecznych
kamieniczek, spośród których część z nich jest prawdziwymi perełkami, niestety,
często, zaniedbanymi.
|
Ul. Zygmuntowska, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
I tak oto doszliśmy do ulicy Łopuskiego i najstarszej
przeprawy w mieście, która przetrwała obie wojny światowe oraz… ostatni remont
;) Spacer odbył się jeszcze przed renowacją zabytku. Na szczególną uwagę
zasługuje balustrada z motywem kotwicy i wykutą datą: 1900. Na zdjęciach widać
mnóstwo kłódek zakochanych, które zostały w czasie remontu zdemontowane i
wmurowane w most. Taki sympatyczny ukłon włodarzy wobec wszystkich zakochanych,
którzy postanowili znak swojej miłości pozostawić w Kołobrzegu. Na zdjęciu poniżej w tle widać most na Solnej oraz imponujący Most Portowy.
|
Most ul. Łopuskiego, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
|
Zabytkowa balustrada, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
Zmierzając w stronę trzeciego mostu, na ul. Kamiennej,
przeszłam na drugą stronę rzeki i szłam, podziwiając skąpany w porannym słońcu
lewy brzeg nad lustrem wody. A tam cerkiew prawosławna z początku XX w. i
budynek starego szpitala z ciekawymi zdobieniami w formie… wazonów!
|
Cerkiew pw. Opieki Matki Bożej, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
|
Tzw. stary szpital, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
|
Tzw. stary szpital, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
Dalej można obejrzeć niecodzienny zespół zabytkowych
zabudowań. Pierwszym z obiektów jest kuźnia z oryginalnym napisem w języku
niemieckim, obecnie mieszcząca kawiarenkę, a latem także wypożyczalnię kajaków.
Kolejnym budynkiem jest areszt garnizonowy z początku XX w., będący, wraz z
kuźnią, pozostałością po XVIII-wiecznych koszarach wojskowych, które ulokowane
były nad Parsętą. Klasycystyczna Brama Radzikowska z XVIII wieku natomiast jest
jedyną bramą miejską, która zachowała się do
czasów obecnych.
|
Kuźnia, Areszt garnizonowy, Brama Radzikowska, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
|
Kuźnia, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
|
Zabytkowy napis, Kuźnia, Tzw. stary szpital, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
I dochodzimy do mostu na ul. Kamiennej, którego otoczenie
budzi do dziś wiele kontrowersji, a to za sprawą tzw. Batardeau, czyli grodzy
na Parsęcie, która była wspaniałym reliktem architektury obronnej. Niestety,
niekompetencja osób funkcyjnych i ogólny polski tumiwisizm doprowadziły do
zniszczenia tego obiektu, który jeszcze w latach ’80 minionego stulecia, oprócz
funkcji historycznych, tworzył niezwykły klimat tych okolic. W połowie lat ’80
wskutek zagrożenia powodziowego podjęto nieodpowiedzialne kroki, które
doprowadziły do naruszenia konstrukcji, a w efekcie – całkowitej, samowolnej
rozbiórki grodzy. Historycy zrzucają wszystko na karb peerelowskiej
mentalności, ja byłabym daleka od obarczania winą systemu – dzisiaj zdarzają
się jeszcze poważniejsze wtopy, po prostu trafili się ludzie, którzy nie
docenili zabytku, który dzisiaj mógłby być okazałą atrakcją historyczną i
turystyczną, a jest opłakanym, szczątkowym CZYMŚ, co jest naszym kołobrzeskim
wstydem opatrzonym tablicą informacyjną przekazującą, że kiedyś było, a już nie
ma. I nie będzie.
|
Resztki Batardeau, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
|
Ruiny młyna, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
Przy Kamiennej stoi także budynek w przeszłości wspomagający hydrofornię. Jest nieco odsunięty od drogi, rosnący pod drzewami, więc przez swoje gabaryty dość zamaskowany. Wcześniej nie zwracałam na niego uwagi. Naniesione nań malowidła nie są żadną reklamą, nie byłam jeszcze w tym miejscu, więc ani nie polecam, ani nie odradzam, fotki są jedynie poglądowe.
|
Budynek wspomagający hydrofornię, XX w., Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
|
Budynek wspomagający hydrofornię, XX w., Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
Przechodząc znów na lewy brzeg, mam panoramę na całe miasto
skąpane złotem wschodzącego dnia. Znad rzeki można podejrzeć fragment wystawy
plenerowej Muzeum Oręża Polskiego. Tam zawsze serce bije mi trochę mocniej.
Oprócz eksponatów w postaci pojazdów wojskowych, na terenie MOP znajduje się
także Aleja Polskich Formacji Granicznych wraz z lapidarium znaków granicznych.
Owa Aleja ujęta jest w spisie miejsc do odwiedzenia przy staraniu się o odznakę
turystyczno-krajoznawczą PTTK „Szlakami Obrońców Granic”.
|
Wystawa plenerowa Muzeum Oręża Polskiego, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
Dalej widać zabudowania klasztorne, w których oprócz sióstr
felicjanek swoją siedzibę ma także Dom Księży Emerytów. Patrząc w głąb ulicy
Katedralnej, po prawej stronie widać także neogotycki kościół pw. Niepokalanego
Poczęcia NMP z XIX wieku, który przed wojną był ewangelickim kościołem
garnizonowym. Tuż za nim góruje sylwetka kołobrzeskiej Bazyliki Konkatedralnej.
Ciekawostką jest fakt, że obecny kościół rektoralny, w przeciwieństwie do
Bazyliki, przetrwał wojenną zawieruchę praktycznie nienaruszony.
|
Zabudowania klasztorne, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
|
Ul. Katedralna, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
I znów dochodzimy do ulicy Łopuskiego, a po przekroczeniu
jej można podziwiać dwie okazałe budowle w dobrym stanie. Jest to, od prawej:
wyremontowany budynek Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz dawny rotundowy
gmach łaźni miejskiej, dzisiaj mieszczący w swych murach Szkołę Muzyczną I
stopnia.
|
Miejska Biblioteka Publiczna i Szkoła Muzyczna, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
Na koniec przeszłam się ulicą Zygmuntowską, wyszukując
ciekawych detali na kamieniczkach. Czułam się jednak, jakbym ludziom zaglądała
do okien, więc zrobiłam tylko kilka zdjęć i darowałam sobie dalszą
dokumentację. Ale jakby kto chciał, to mogę zabrać na spacer osobiście, żeby
sobie na żywo popatrzeć ;)
|
Ul.Zygmuntowska, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
|
Ul.Zygmuntowska, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
|
Ul.Zygmuntowska, Kołobrzeg, ©Marchevka, 01.03.2015 r. |
Miłego weekendu! :)
Hej! Byłam w Kołobrzegu i tylko jedno miejsce mi sie przypomniało po Twoich zdjeciach ;)
OdpowiedzUsuńO, to i tak dużo :) To jest dzielnica raczej mało turystyczna :)
UsuńW Kołobrzegu byłam, ale nie widziałam tyle, ile zobaczyłam spacerując pieszo z Tobą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA to tylko maleńki wycinek tego, co oferuje moje miasto :)
UsuńKołobrzeskie mosty są bardzo ładne. Byłem tam raz i naprawdę robiły wrażenie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej spektakularny jest i tak Portowy, szczególnie podświetlony po zmroku :)
UsuńPiękny spacer. Kołobrzeg to raczej był krótki przystanek w podróży, więc wiele nie widziałam. Zawsze miło jest "pospacerować", wolę to niż przewodniki.:)
OdpowiedzUsuńPolecam zatrzymać się na kilka dni, niekoniecznie w pełni sezonu :)
UsuńZdjęcia 3 i 4 wyraźnie dokumentują jakąś zaszłą w wyglądzie ulicy Zygmuntowskiej zmianę, a datowane są tą samą datą, zatem ciężko wyrobić sobie pogląd, kiedy tam do tegoż odnowienia doszło. Co się Bramy Radzikowskiej tyczy, to rozumiem, że stała okrakiem nad jakimś gościńcem do miasta wiodącym, tyle, że mi się tu dziwnym jej usytuowanie wydaje i nawet nie idzie o to, że przy (czy w obrębie?) dawnych koszar, jeno o to, że albo miasto się zaczynało ZA bramą, a droga doń szła wzdłuż rzeki i skręcała w samej bramie (tylko czemu wtedy bramy od razu nie budowano obróconej o 90 stopni w kierunku nadchodzącej drogi). Bo jeśli było odwrotnie i zdjęcie jest od strony miasta dawnego robione, to w takim razie z bramy powinno się wjeżdżać na wprost na jakiś most...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Wachmistrzu, to są różne kamienice na Zygmuntowskiej :)
UsuńJeśli zaś o Bramę Radzikowską idzie, to zdjęcie zrobione jest od strony miasta. Myślę, że szczególnie ostatnia rycina zamieszczona na poniższej stronie trochę rozjaśni kwestię jej usytuowania. Takie tam kołobrzeskie niuanse :)
http://twierdzakolobrzeg.pl/2015-01-04-23-45-17/fortyfikacje/218-brama-radzikowska.html
Że ja niby z oczami niedomagam?:) Ano prawda, my już dawno uzgodnili z Vulpianem, że to On wzrok ma sokoli, ja zaś za to memoryję wyborną...:) Ale o czem to ja? Aaa, wiem:
UsuńPo przejrzeniu tego nadal upierać się będę, ze jeśli tak tej bramy sytuowano, a w panoramie grodu jest na jej osi ulica i to wcale poważna, to najpewniej w intencyi urbanistów ówcześnych był tam między niemi most. I teraz pytanie, czy tego mostu iście nie było, czy jeno śladów po niem nie ma?
Kłaniam nisko:)
Dziękuję za udany spacer po Kołobrzegu, w którym lata już nie byłam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie! :)
UsuńCudze chwalicie... Nasze małe miasteczka kryją w sobie wiele piękna i kto, jeśli nie my, mieszkańcy, mamy je pokazać innym. Bardzo lubię te nadparsęckie bulwary.
OdpowiedzUsuńDokładnie, jak piszesz. Ja sama, jeżdżąc tu i tam, staram się co jakiś czas "poznać Kołobrzeg na nowo", czyli dostrzec ciekawe miejsca tam, gdzie na pozór ich nie ma. :)
UsuńWspaniałe zdjęcia i piękne miejsca;)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńWczoraj miałam okazję tam spacerować i jak w okolicy mola było całkiem sporo ludzi tak tutaj, wzdłuż Parsęty cicho i spokojnie:)
OdpowiedzUsuńFajny ten Twój Kołobrzeg:)
Bo to jest dzielnica raczej mało turystyczna, latem jeszcze Bulwarem Marynarzy Okrętów Pogranicza (tam koło Biblioteki) chodzi więcej ludzi, ale tak to mało kto... :)
UsuńByliśmy w Kołobrzegu, ale nigdy nie skupiliśmy się na mieście jako mieście :) szło sie glownie na plaze i zwiedzalo jej okolice ;)
OdpowiedzUsuńA szkoda, chociaż plaże od kilku lat też mamy piękne :)
UsuńJa chcę go odkryć, chociaż raz, bo wciąż mi tam za daleko.
OdpowiedzUsuńPolecam, zapraszam, zachęcam! :)
UsuńCiekawe odkrycie Kołobrzegu, z pewnością nie takie jakie poznałam będąc tam.
OdpowiedzUsuńSama jestem nieco zdumiona. Dlatego chociaż mieszkam tu od zawsze, ciągle "poznaję go na nowo". :)
UsuńBardzo interesujaca wycieczka krajoznawcza. Nigdy w Kolobrzegu nie bylam, nie kojarze go tez z zadnych ilustracji, wiec dla mnie to bylo bardzo odkrywcze doswiadczenie odkrywania Kolobrzegu z przewodnikiem:) Wody do kiszenia ogorkow bardzo ciekawa jestem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDużo daje miastu położenie nad woda, staje sie bardziej urokliwe! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki właśnie pozostał Kołobrzeg i w moich wspomnieniach sprzed laty, pamietam jak mnie wtedy oczarowało to miasto - miało w sobie dokładnie ten klimat, którego poszukiwałam nad naszym polskim morzem. Będę musiała znów przejść się jego uliczkami :)
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się nazwa, dawno już nie słyszana, "masarnia". Zdecydowanie ładniejsza, niż "rzeźnik", który ją zastąpił :)
OdpowiedzUsuńDzięki temu wpisowi mogę zwiedzać Kołobrzeg. Wprawdzie byłam raz, ale zupełnie nie przypominam sobie tych krajobrazów. Pokazujesz urokliwe miejsca opatrzone fachowym komentarzem. Serdeczności zasyłam.
OdpowiedzUsuńWow zupełnie inny Kołobrzeg niż ten który kojarzę z dzieciństwa, aż zapragnęłam go znów zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńW Kołobrzegu nigdy nie byłam. Fajnie spojrzeć na to miasto z zupełnie innej - bo Twojej - perspektywy.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny spacer, z Tobą Marchevko, po Kołobrzegu. Byłam w tym mieście dawno, w czasach PRL-u. Z zakładu pracy męża, pojechaliśmy na wczasy do Dziwnowa. Zwiedziliśmy kilka miast w tej części wybrzeża, zahaczając o Kołobrzeg, Koszalin.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Zaczyna mnie ciągnąć nad morze! :)
OdpowiedzUsuńInspirujący spacer. Do masarni chętnie bym wstąpił :)
OdpowiedzUsuń