czwartek, 24 grudnia 2020

Irlandzkie Boże Narodzenie

 Religia niby ta sama, ale zwyczaje inne. Dzisiaj przybliżę Wam co nieco temat Bożego Narodzenia po irlandzku. Zaznaczam, że tak jak w Polsce - prezenty przynosi Dziadek Mróz albo Mikołaj, tak i zamieszczone tutaj informacje mogą się różnić w zależności od regionu. Limerick żyje własnym życiem, ma swoją gwarę, więc zupełnie bym się nie zdziwiła, gdyby coś wyglądało tu inaczej, niż na przykład w Dublinie. To moje trzecie święta tutaj, więc co nieco zaobserwowałam, a w tym roku także zrobiłam rozpytanie wśród znajomych, precyzując informacje lub zgarniając nowe. Postaram się w miarę uporządkowany sposób pokazać Wam, jak to wszystko wygląda w Irlandii.

©Marchevka, 2020

Kiedy wszystko się zaczyna? Oficjalnie jest to 8. grudnia, obchodzony w Kościele Katolickim jako Święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W latach wcześniejszych był to jedyny dzień wolny* przed Bożym Narodzeniem, kiedy można było zrobić świąteczne zakupy, a do Dublina nadjeżdżali ludzie z całej Irlandii. Aktualnie centra handlowe są praktycznie w każdym mieście, więc zwyczaj ten zanika.

©IrishMirror.ie
Dostęp 24.12.2020, 07:31.

W zamian jednak pierwszym "objawem" nadchodzących świąt jest emisja The Late Late Toy Show - specjalnego wydania nadawanego w Irlandii od 1962 roku talk-show dla dorosłych. Program gromadzi przed telewizorami setki tysięcy Irlandczyków, nie tylko tych, którzy mają dzieci. Tradycją jest świąteczna piżama, ciepłe kudłate skarpety, duuuuuużo słodyczy i The Late Late Toy Show w tv.

W tym okresie (między ostatnim piątkiem listopada, a 8. grudnia) ubiera się choinkę. Drzewka szczególnie nie odbiegają od tych znanych w Polsce. Może tylko to, że tutaj zakłada się na choinkę motylki. Wydaje mi się, że częściej też można spotkać choinki stylizowane na jedno/dwu kolorowe, ale to też już widziałam w Polsce. Uwielbiam patrzeć na takie instalacje artystyczne, jednak w swoim domu poddaję się fantazji w kwestii ozdób i kolorów. :)

©Marchevka, 2020

Tzw. christmas time to także stara tradycja mówiąca o tym, że w jeden wieczór należy po kolei odwiedzić 12 pubów i wypić w każdym jakiś alkohol. Dzisiaj się jednak od tego odchodzi, moi znajomi z pracy stwierdzili, że to jest po pierwsze passe, a po drugie - poranek dnia następnego boli.

©Marchevka, 2020

W Polsce popularne są tzw. wigilie zakładowe, kiedy spotykają się współpracownicy i szefowie, je się pierogi, popija barszczem. Czasem nawet łamie się opłatkiem (dopiero w czasach covidowych niektórzy dostrzegli niehigieniczność dzielenia się wymemłanym opłatkiem z kilkunastoma osobami). W Irlandii praktykuje się christmas party - wyjście całej załogi do pubu. W ubiegłym roku zakład pracy pokrył koszt rezerwacji loży oraz zafundował każdemu talony o wartości 20 euro  (jeden talon 4 euro). Pamiętam, że doskonale się bawiłam i jeszcze zrealizowałam talon na wynos. W tym roku niestety nikomu nie w głowie takie atrakcje. 

Bardzo ważnym elementem Świąt w Irlandii jest przystrajanie domów. Są dzielnice, w których domy świecą niczym stadion narodowy. Tysiące lampek układających się w różnorakie wzory i kolory na fasadach. Furorę także robią ogromne kokardy na drzwiach wejściowych. Zwykle czerwone, ale bywają też białe, srebrne, a w tym roku nawet różowe.

©Marchevka, 2019


Włączenie iluminacji świątecznych na miejskich ulicach zwykle ma naprawdę uroczystą oprawę. W ubiegłym roku odbywał się koncert, a główna ulica była wyłączona z ruchu od wczesnych godzin porannych - potrzebny był czas, by ustawić scenę, zamontować telebimy i przygotować teren do zabawy dla całego miasta. Tradycyjnie - w tym roku cieszyliśmy się samymi światełkami, bez dodatkowego świętowania.

©Marchevka, 2019

©Marchevka, 2020

Jak już wspomniałam na fanpage, świąteczne wystawy sklepowe to coś, co stało się stałym elementem irlandzkich świąt. W wielu przypadkach to nie jest tylko wystawa świątecznego asortymentu, ale przede wszystkim instalacja pełna artyzmu i twórczej inwencji. Prym z pewnością wiedzie sieć domów towarowych Brown Thomas. W Limerick zawsze jako pierwsi są gotowi na święta, a w Dublinie posiadają specjalny zespół do budowania świątecznych wystaw. Ludzie niemal przyklejają nosy do szyb, chociaż z daleka wszystko także wygląda bardzo intrygująco. 

©Marchevka, 2020

Irlandczycy kochają także świąteczne sweterki, t-shirty, piżamy i pościele. To jest też jedyna okazja w roku, kiedy do pracy mogę ubrać się inaczej, niż w czarną koszulkę polo. Mogę założyć sweterek z Mikołajem albo unifom elfa, jak w tym roku. Po raz pierwszy kupiłam też świąteczną piżamę - bo dlaczego nie, skoro można? 

©Marchevka, 2020

A teraz już przechodząc konkretnie do świąt. Irlandczycy nie świętują wigilii w takim wymiarze, jak my. Miewają świąteczną kolację, postną, bezmięsną, jednak dzieje się to raczej w domach, gdzie są dzieci. Wtedy rodzina spędza czas razem w domu. 

©Marchevka, 2020

Pierwszy dzień świąt zaczyna się, kiedy obudzą się dzieci. Jak powiedziała mi koleżanka "jak dzieci wstaną o 6 to od 6 masz Święta, jak o 9, to od 9". Na śniadanie jest tradycyjny Irish breakfast, czyli bekon, kiełbaski, jajka sadzone, fasolka w sosie pomidorowym, tost. Potem jest rozpakowywanie prezentów, które pod choinką zostawia święty Mikołaj.

©Marchevka, 2020

Na pytanie o tradycyjne irlandzkie potrawy świąteczne wszyscy zgodnie i bez zastanowienia odpowiadali "turkey and ham". Na obiad jest więc pieczony indyk, pieczona szynka, mieszanka warzywna. Ziemniaki w formie pieczonej (croquettes) lub puree (mashed potatoes), czasami też puree z zielonego groszku. Często pierwszą część dnia rodzina spędza we własnym gronie, a potem wszyscy idą/jadą do babci (w Limerick nie mówi się na babcię grandma/grandmother, ale Nana).

©IrishPost.com
Dostęp 24.12.2020, 7:42

Drugi dzień świąt znany jest w Irlandii jako St. Stephen's Day. Nadal się odpoczywa w domowym gronie, ale to także okazja do pierwszych poświątecznych wyprzedaży. Irlandczycy kochają zakupy - wydają ogromne kwoty na wyposażenie domu, ale sezonowe wyprzedaże to także ich ulubiona dyscyplina sportowa. Doprawdy nie wiem, jak będzie wyglądał nadchodzący styczeń... W związku z pandemią irlandzki rząd 24 grudnia znów wprowadził cały kraj w najwyższy, 5 poziom lockdownu, jednocześnie pozwalając na otwarcie sklepów pod warunkiem rezygnacji z organizacji styczniowych wielkich wyprzedaży w celu powstrzymania tłumów. Zobaczymy.

©Marchevka, 2020

A 27 grudnia wszyscy wracamy do pozornej normalności, jednak to jeszcze nie koniec. Okres bożonarodzeniowy trwa aż do 6 stycznia. Dzień ten jest szczególny nie tylko dlatego, że wtedy rozbieramy choinkę. Znane nam Święto Trzech Króli to tzw. małe Boże Narodzenie (Little Christmas) lub Boże Narodzenie Kobiet (Women’s Christmas). W ten dzień to mężczyźni przejmują sdomowe obowiązki kobiet. Te ostatnie natomiast wychodzą do pubów i bawią się, relaksując się po intensywnym okresie świętowania.

A na zakończenie wspomnę, że w wielu miastach popularne są świąteczne kartki z pozdrowieniami z danej miejscowości. Widziałam przepiękne kartki z Limerick, ale kiedy w październiku zaskoczył nas lockdown, złapałam w pracy dwa pakiety charytatywnych kartek, nie mając pojęcia, czy przed świętami będzie szansa na ich nabycie (kartki to produkt nieistotny - non essential), ale za to Ktoś mi zrobił miłą niespodziankę i wysłał świąteczne życzenia z Glin. To tak to mniej-więcej właśnie wygląda :)

©Marchevka, 2020

Dziękuję za poświęcony czas i uwagę, szczególnie jeszcze przed Świętami - publikuję w wigilijny poranek, życząc Wam wszystkim przede wszystkim zdrowia i bezpieczeństwa w tym niepewnym czasie. Aby te Święta przyniosły chociaż chwilę wytchnienia i beztroski od codzienności, a nowy 2021 rok był zdecydowanie lepszy od tego, który właśnie się kończy.

Wesołych Świąt!

*W Irlandii nawet jak jest wolne, handel pracuje pełną parą. Mój sklep to jeden z nielicznych, kiedy mamy wolne 25. i 26. grudnia. Wiele sklepów otwiera się popołudniu w drugi dzień świąt.

wtorek, 17 listopada 2020

Tralee, czyli miasto róż

Tralee to niewielkie miasto na zachodzie Irlandii, stolica hrabstwa Kerry. Jest to stolica festiwalu Rose of Tralee - corocznego konkursu piękności, podczas którego wybierana jest najpiękniejsza Irlandka.

Na początek odwiedziłam Blennerville - to podmiejska wioseczka Tralee. Mieści się tam wiatrak, jedyny działający komercyjny wiatrak w Irlandii. Wybudowany w 1800 roku mielił zboże zarówno na rynek irlandzki, jak i na eksport. Aktualnie wiatrak jest sprawny i udostępniony do zwiedzania. W centrum dla zwiedzających dostępna jest także wystawa sprzętu rolniczego oraz muzeum kolejowe hrabstwa Kerry. 

Niestety z powodu pandemii nie udało nam się zwiedzić tej atrakcji - kolejne wejście było planowane dopiero za prawie godzinę, a tyle czasu nie miałyśmy, bo w Tralee byłyśmy tylko przejazdem. Za to muszę napisać, że zostałyśmy miło zaskoczone, kiedy zapytałyśmy o możliwość skorzystania z toalety. Chciałyśmy zapłacić - opłaty nie przyjęto i nie miało znaczenia, że nie kupiłyśmy biletów wstępu. Po prostu "tam jest łazienka". Podobnie rzecz się miała w hotelu w Cobh - dotarłyśmy na miejsce przed czasem, nie mogłyśmy się jeszcze zameldować. Recepcjonista sam zaproponował możliwość ogarnięcia się.

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka


Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

W centrum miasta zaparkowałam pod kościołem, bo tylko tam było miejsce. Okazało się, że jest to ogólnie dostępny, publiczny i płatny parking. Niestety nie pamiętam ceny, ale nie była zbyt wygórowana. 
Kościół św. Jana Chrzciciela został wybudowany w XIX wieku, jednak świątynia w tym miejscu istniała od czasów średniowiecza. Wnętrze robi wrażenie poprzez liczne kolumny, łuki i kolorowe witraże. W środku jest zaskakująco przytulnie.

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Pamiętam, że kiedy chodziłam po miasteczku, czułam zawód. Wyobrażałam sobie, że jest piękne i urokliwe, tak samo jak wszystkie inne miejscowości, które zwiedziłam w trakcie urlopu. Miałam wrażenie, że jest szare i ponure. Może było to spowodowane zmęczeniem? Wszak byłam w trasie od dwóch tygodni. Może pogoda? Która raczej nam nie dopisała. Może to początek roku szkolnego i brak ludzi na ulicach lub pandemia - od marca ciągle jesteśmy pod większymi lub mniejszymi restrykcjami. Patrząc jednak na zdjęcia muszę zweryfikować ten pogląd - prawdopodobnie miałam zły nastrój, bo w kadrach wygląda to całkiem nieźle. 

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Obeszłam miasto dookoła, kończąc na części parkowej. Kiedy zobaczyłam tablicę upamiętniającą Neila Armstronga byłam skłonna ułożyć historię, że np. wylądował on gdzieś na polu w okolicach Tralee po powrocie z kosmosu. Prawda jest jednak bardziej prozaiczna - tablica upamiętnia wizytę astronauty w Tralee w 1997 roku w związku z organizowaną przez NASA wystawą "Exploration of Space" (pol. "Odkrywanie kosmosu").

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Kolejną osobliwością napotkaną przy parkowej ścieżce był... pomnik magicznego kowala. Tak, dopiero szukając informacji na temat genezy powstania tego pomnika znalazłam informację, że w irlandzkiej mitologii przypisywano kowalom specjalne moce, a przedstawiciele tego zawodu zajmowali miejsce na równi z druidami i czarownicami. 

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Przechadzkę po Tralee zakończyłam spacerem wśród róż, oglądając brązową rzeźbę poety Williama Pembroke Mulchinocka oraz jego ukochanej Mary O'Connor, oryginalnej Rose of Tralee. Według założeń, nie jest to konkurs urody, a osobowości. Oceniane są cechy, które pretendują kandydatkę na ambasadorkę nie tylko festiwalu, ale całej Irlandii. W ponad 60-letniej historii na Różę Tralee wybrano trzy kobiety pochodzenia mieszanego. W 2020 roku festiwal się nie odbył z oczywistego powodu - obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa.

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Idąc w stronę kościoła (czyli domyślnie - na parking), napotkałam ciekawe instalacje skryte wśród parkowej, niecodziennej zieleni. Okazało się, że jest to ogród zmysłów. Oczywiście byłoby zdecydowanie nienormalne, gdybym natrafiła na wszystkie obiekty. NIE! Dotarłam tylko do trzech. 

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Pierwszym z nich jest symbol zmysłu smaku - Kocioł Dagdy. W starożytnej Irlandii Dagda (Wielki Bóg) posiadał jeden z czterech skarbów Tuatha de Danann, naczynia o nieskończonej dobroci, z którego „żaden nie wrócił niespełniony”.

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Drugim jest zmysł wzroku - stojący kamień. Kamień jest wyrównany źródłem Królowej Szkocji na górze Sliabh Misi i przypomina mityczne czasy, kiedy Milezjanie pokonali wielkiego Tuatha de Danann, a syn Scotii Amergin nazwał wyspę „Eire”.

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Ostatnim symbolem, do którego dotarłam, były rogi z Clogherclemin, symbolizujące słuch. Skarb z epoki brązu został znaleziony w bagnie w Clogherclemin w Tralee w 1875 roku. W sekrecie Wam powiem, że wsadziłam głowę do jednej z trąb. Poza pajęczynami zbyt wiele nie było widać ;) 

Tralee, 09.09.2020, ©Marchevka

Nie dotarłam do rzeźby dotyku. Węch, jak mniemam, miały symbolizować rosnące wokół kwiaty. Muszę dodać, że przy każdej z atrakcji były umieszczone tabliczki informacyjne, także w alfabecie Braille'a.

niedziela, 18 października 2020

Charles Fort, czyli zdobywamy Kinsale

Kinsale to niewielkie miasteczko z bogatą tradycją rybacką, a także militarną, położone na południu Irlandii, w hrabstwie Cork. Niektórzy z Was już widzieli na fanpage niezwykłe kolory tej miejscowości, a także poprzedni wpis i filmik z finezyjnych górek i pagórków. Dzisiaj zabiorę Was na spacer po Charles Fort.

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Wybudowany pod koniec XVII wieku dokładnie na przeciwko "starszego brata" - James Fort - z początku wieku. Wzniesiony na planie gwiazdy miał być doskonałą obroną miasta przed atakiem z wody. Poprzez koncentrację sił od strony morskiej i zaniedbanie bastionów lądowych, fort został zdobyty po 13-dniowym oblężeniu w 1690 roku podczas wojny jakobicko-williamskiej. Przez kolejne dwa wieki fort pozostawał w użyciu jako koszary armii brytyjskiej, która opuściła umocnienia na mocy traktatu z 1921 roku. Forteca została spalona w 1923 roku w wyniku irlandzkiej wojny domowej. 

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Dopiero w drugiej połowie XX wieku ponownie zainteresowano się zabudowaniami obronnymi, uznając je za Pomnik Narodowy Irlandii. W przeciągu kolejnych dziesięcioleci odrestaurowano fort, utworzono sale wystawiennicze, a fort stał się jedną z ważniejszych atrakcji turystycznych w tej części Irlandii.

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Zaskoczyła mnie latarnia morska, zupełnie nie pasująca do "wystroju". Nie mogłam znaleźć o niej zbyt wielu informacji w Internecie, jednak z zamieszczonej w szybie kartki na miejscu wnioskuję, że wybudowana w 1929 roku latarnia nadal pozostaje czynna. Pierwsze światło morskie w tym miejscu pojawiło się w 1665 roku, więc jeszcze przed powstaniem fortu! Pierwsze światło z koszar zostało wystawione w 1804 roku, czyli już podczas obecności wojsk brytyjskich na tym terenie.
Obecna latarnia na początku wydawała światło acetylenowe. W 1980 roku zmieniono paliwo na propan, natomiast konwersja na światło elektryczne nastąpiła w 2004 roku. 

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Ciekawostką, mam nadzieję, że także dla Was, jest to, że latarnia emituje światło w trzech kolorach - białym, czerwonym i zielonym, a cykl świetlny trwa 5 sekund - 1 sekunda światła, cztery ciemności. Światło znajduje się 18 m n.p.m. oraz widzialne jest z różnych odległości, w zależności od jego barwy: białe 9 mil morskich, czerwone 6 Mm, a zielone 7 Mm. 

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

W normalnym czasie bilet wstępu dla osoby dorosłej kosztuje 5 euro. W pandemii wstęp jest wolny, ponieważ wszelkie wystawy są zamknięte, podobnie kawiarnie. Opracowany jest jednokierunkowy system zwiedzania na zewnątrz oraz "zakaz zatrzymywania się", co oznacza że nie można rozłożyć kocyka, czy przysiąść na murku w promykach słońca. Ma to zapobiegać gromadzeniu się zwiedzających. Przy wejściu pracownicy sprawnie kierują ruchem - tak aby zmaksymalizować szanse na utrzymanie bezpiecznego dystansu społecznego pomiędzy zwiedzającymi. 

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Osobiście byłam zachwycona i, co ciekawe - M. także, mimo że wszelkie warownie oraz ogólnie typowe zwiedzanie zabytków to raczej moja domena. Spokojny spacer, bez tłumów, za to ze świetnymi widokami, mnóstwem zieleni, brzydką latarnią morską i ruinami wyglądającymi jak makieta sprawiły, że Charles Fort to kolejna atrakcja, którą będę rekomendować moim gościom, jeśli tylko będą chcieli zaznać tego typu atrakcji :) 

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Dziękuję za odwiedziny, będzie mi bardzo miło, jeśli w komentarzu zostawisz chociaż mały ślad Twojej obecności. Miłego dnia!

Fort Charles, Kinsale, 04.09.2020, ©Marchevka

Obserwatorzy