Moje wyjazdy przypominają lot torpedy. Z punktu A do punktu B, przez punkt C do punktu D. Szybko, bez wytchnienia. Jestem bardzo pazerna, jeśli chodzi o czas. Wykorzystuję go do ostatniej minuty. Dlatego ostatnio, chociaż Warszawa była tylko przystankiem w drodze na południe, spędziłam przyjemne popołudnie z Talką, najpierw zwiedzając kampus Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, a później kręcąc się po Lesie Bielańskim. Cieszyłyśmy się zielenią i przyrodą budzącą się z zimowego snu. Pogoda była iście wiosenna, a i nasze nastroje wybornie wpisywały się w klimat.
Uniwersytecki kampus przy ul. Dewajtis jest malowniczo położony w rezerwacie Las Bielański, a siedzibę Uczelni częściowo stanowią zabudowania pokamedulskiego klasztoru. Zaglądałyśmy w różne zakamarki, wysoko zadzierałyśmy głowę, obserwując herby czy też inne zdobienia na dawnych zakonnych domkach. Odwiedziłyśmy grób Stanisława Staszica, poświęciłyśmy kilka chwil upiornej karuzeli i próbowałyśmy pogłaskać osiołka, który ciągle miał branie. Złożyłyśmy wizytę w bibliotece, a także rozgryzałyśmy łacińskie inskrypcje umieszczone to tu, to tam.
Gadania chyba wystarczy. Zapraszam do obejrzenia zdjęć - jak znalazł w taką pogodę jak dziś. Chyba w całej Polsce padał śnieg z deszczem. No to idziemy ;)
I tak to właśnie wyglądało. Pewnie latem, kiedy jest zielono, jest jeszcze piękniej, ale teraz także czuć niesamowitą atmosferę, a zaglądając za uchylone furtki ogrodów, można się poczuć jak w podróży do przeszłości. :)
Pozdrawiam!
Uniwersytecki kampus przy ul. Dewajtis jest malowniczo położony w rezerwacie Las Bielański, a siedzibę Uczelni częściowo stanowią zabudowania pokamedulskiego klasztoru. Zaglądałyśmy w różne zakamarki, wysoko zadzierałyśmy głowę, obserwując herby czy też inne zdobienia na dawnych zakonnych domkach. Odwiedziłyśmy grób Stanisława Staszica, poświęciłyśmy kilka chwil upiornej karuzeli i próbowałyśmy pogłaskać osiołka, który ciągle miał branie. Złożyłyśmy wizytę w bibliotece, a także rozgryzałyśmy łacińskie inskrypcje umieszczone to tu, to tam.
Gadania chyba wystarczy. Zapraszam do obejrzenia zdjęć - jak znalazł w taką pogodę jak dziś. Chyba w całej Polsce padał śnieg z deszczem. No to idziemy ;)
I tak to właśnie wyglądało. Pewnie latem, kiedy jest zielono, jest jeszcze piękniej, ale teraz także czuć niesamowitą atmosferę, a zaglądając za uchylone furtki ogrodów, można się poczuć jak w podróży do przeszłości. :)
Pozdrawiam!
Niedawno tam gościłam :) szkoda, że w tedy nasze drogi się nie przecieły. Własnie na tym Uniwersytecie miałam moje pierwsze warszawskie spotkanie autorskie :) bardzo wzruszająco było:) szkoda, że nie miałam za duzo czasu by połazic po okolicy bo juz musiałam na nastepne pędzić:)
OdpowiedzUsuńTak, minęłyśmy się o niespełna trzy tygodnie. Ale pewnie jeszcze będzie jeszcze okazja :)
Usuńjestem pewna, że wkońcu jak dwie torpedy na siebie wpadniemy:) miłego świętowania!
UsuńByła piękna pogoda, więc spacer był przyjemny dla \Was, a dla mnie ciekawe widoki z niego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj tak, gdyby nie było słońca, chyba nie byłoby tak energetycznie. No i zdjęcia też by nie wyszły takie przyjemne :)
Usuńprzyszłam sprawdzić czy jest tort
OdpowiedzUsuńnie ma!
OdpowiedzUsuńA spróbuj z niezalogowanego, może wtedy dadzą :D
UsuńSzan. Pani życzy sobie tortu??? Jak to mówią? Nie wywołuj Knezia, bo dostarczy? :D :D D:
OdpowiedzUsuńZaglądając przez uchylone furtki zaglądamy do ogrodów i wypatrujemy zieloności.
OdpowiedzUsuńOwszem jest tam uroczo, ale nie mogę się doczekać barw które będą rozpieszczać moje oczy pazerne na piękno ;)
Świetny spacer. Z tym czasem to mam tak samo, chcę wykorzystać każdą minutę i biegam jak szalona!
OdpowiedzUsuńJakbyś chciała pogłaskać osiołka to mam trzy. Bardzo lubią suchy chleb.
OdpowiedzUsuńOdczytuję to jako zaproszenie ;)
UsuńJestem z Warszawy, nie studiuję na tym Uniwersytecie, ale mam tam znajomych i ze względu na klimat tego miejsca to często ich tam odwiedzam. Zazdroszczę im, że w drodze na zajęcia, czy w przerwie między nimi mogą odpocząć wśród zieleni lasu. Myślę, że to bardzo naładowuje energią i odświeża myślenia.
OdpowiedzUsuńA ze zwiedzaniem mam bardzo podobnie do Cb - wykorzystuję każdą chwilę, każdą sekundę! :)
Pozdrawiam ciepło!
Tak w ogóle jest zupełnie nieprawdopodobny klimat. Idziemy sobie, a nieznajoma kobieta nas zaczepia i pyta, czy nas podwieźć przez las. Talka twierdzi, że to norma i codzienność :)
UsuńJak widać- przerwa w podróży też jest podróżą ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny spacer i super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Zdrowych, wesołych i radosnych świąt Marchewko! To samo dla rodziny, czytelników i znajomków! :D :D :D
OdpowiedzUsuńSenk ju, senk ju. :)
UsuńWsiego dobrego!
Dobrych i radosnych Świąt, Marchevko ! :)
OdpowiedzUsuńJuż po, ale dziękuję :)
UsuńA Tobie życzę wszystkiego najlepszego na każdy kolejny dzień :)
za oknem buro i ponuro, a na dodatek zimnica... a u Ciebie tak ślicznie i słonecznie :) Uściski świąteczne :)
OdpowiedzUsuńFajny taki spacer w słoneczny dzień i tyle można zobaczyć w tak krótkim czasie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za uroczą wycieczkę po Kampusie, ciekawe widoki, słońce, bo u mnie śnieżek padał. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńWitam Cię Ultro! Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie, już w najbliższą niedzielę :)
UsuńFajne zdjątka. Dla mnie najciekawsze 4 od góry. Przypomina osadę z kolonizacji XVII w.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piotrze, cóż za wyczucie czasu! Eremy pochodzą bowiem z 2 poł. XVII w. :)))
UsuńAkurat las bielański jest mi krainą zupełnie nieznaną, nawet w moim własnym mieście, jak widzę, potrafisz mi pokazać takie miejsca, o których nie miałam pojęcia! :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyć warszawiankę - to jest dopiero wyczyn! :)
UsuńNic w tym złego, że jesteś pazerna na czas. Dzięki temu da się zobaczyć o wiele więcej rzeczy ... a przecież tyle jest miejsc do zwiedzania, że życia nie starczy .. więc trzeba dobrze rozporządzać swoim podróżniczym czasem. :)
OdpowiedzUsuńPowtórka latem? :-)
OdpowiedzUsuńW lipcu? :-)
UsuńPodoba mi się Twój tok myślenia
Usuń