sobota, 4 stycznia 2014

Odkrywam Kołobrzeg na nowo - bazylika konkatedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

Wychowałam się w Kołobrzegu, mieszkam tu od ponad dwudziestu lat. Historię miasta znam dość dobrze, bo po pierwsze tu mieszkam, po drugie w szkole też omawialiśmy dzieje naszego miasta. W podstawówce zajęłam trzecie miejsce w konkursie historycznym i wygrałam m. in. publikację na temat naszej bazyliki. Niedawno jednak zdałam sobie sprawę, że większość zabytków znam z życia codziennego, do bazyliki chodziłam na msze, kiedy nie istniała jeszcze nasza parafia koło domu. Stoi ona w centrum miasta, więc siłą rzeczy wielokrotnie obok niej przechodziłam. W liceum namawialiśmy księdza katechetę, aby zabrał nas na wycieczkę do katedry, ale szczerze - nie pamiętam, czy to doszło do skutku, czy nie.

To, co mamy na co dzień, powszednieje nam. Traktujemy to, jako naturalny element naszego otoczenia, naszego środowiska. To tak, jakby zapytać górala, czy był na Giewoncie. Wiecie co odpowie? "A po co, jak ja go z łokna widzę?". No więc właśnie. Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że z wielkimi i szeroko otwartymi oczami zwiedzałam kościół św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, że jak zahipnotyzowana oglądałam otwarcie ołtarza Wita Stwosza w Krakowie, a naszej Katedrze nie poświęciłam więcej, jak zajrzenie do mądrych książek o historii miasta. Postanowiłam to nadrobić, a dzisiejsza aura tylko temu sprzyjała! Zapraszam!

Widok od północy (od sądu rejonowego)
Znana powszechnie jako katedra, jest to bazylika konkatedralna Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny, konkatedra diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Została wybudowana w XIV wieku, jej budowa, według tabliczki informacyjnej, została rozpoczęta w 1300 roku. Budowa wraz z rozbudową trwała dwa kolejne wieki. Pod koniec XV wieku połączono dwie wieże - północną i południową, a między nie został dodany hełm wieżowy, który zwieńczył budowlę, nadając jej wygląd, jaki możemy obserwować dzisiaj.


Katedra, pozwólcie, że zostanę przy tej potocznej nazwie, była na przestrzeni dziejów narażona na zagrożenia wojennych zawieruch. W czasie ostatniej, II Wojny Światowej, stanowiła jeden z punktów oporu obrony miasta. Została zburzona przez artylerię radziecką. W elewacji do dzisiaj widać kilka armatnich kul.
Pierwsze powojenne założenia przyjmowały za możliwe wyburzenie ruin bazyliki. Jednakże przekazanie obiektu władzom kościelnym oraz upór mieszkańców doprowadził do odbudowy kościoła i przywrócenia mu dawnej świetności.


Nad głównym wejściem obserwujemy siedem łuków, które symbolizują siedem darów Ducha Świętego.


Świątynia oprócz monumentalnego wyglądu z zewnątrz, skrywa w sobie wiele bogactw minionych wieków. Do takich należy unikatowy siedmioramienny świecznik z 1327 roku. Jest to jedyny tego rodzaju zabytek w Polsce i jeden z pięciu na całym świecie, który zachował się przez tyle setek lat.

Gotycki świecznik siedmioramienny
Musimy pamiętać, że Kołobrzeg przez wiele lat należał do Niemiec (Prus), przez co jego historia ściśle związana jest z obywatelami Prus. Byli oni fundatorami wielu obecnych zabytków, np. drewnianego żyrandolu z 1523 r., znanego jako Korona Schlieffenów. Jest też mosiężna korona Holków (wg innych źródeł: Holkenów z 1420 r.).

Korona Schlieffenów
Na jednym z filarów odsłonięte zostały zabytkowe malowidła. Na zdjęciu widać także sklepienie krzyżowo-żebrowe.


Historia organów kołobrzeskiej katedry jest długa, obecnie są to organy piszczałkowe, sprowadzone z Tilburgu w Holandii w czasie przygotowywania się do obchodów 1000-lecia utworzenia biskupstwa w Kołobrzegu (1999-2000 r.) jednak ostatecznie sprawa organów została zamknięta w 2001 roku i od tamtej pory służą tutejszym parafianom.

Organy piszczałkowe
Wewnątrz zachowano wiele epitafiów oraz płyt nagrobnych. Są one rozlokowane w nawach bocznych świątyni. Napisy są do odczytania po dość wnikliwej analizie. Sfotografowałam kilka z nich, poniższe zamieszam jako przykładowe.
Epitafium rodu Kameke
Powoli kończąc, chciałam podzielić się z Wami pozytywną refleksją - otóż jeszcze pięć lat temu, kiedy robiłam zdjęcia wnętrza katedry na konkurs, musiałam ubiegać się o pozwolenie do tamtejszej parafii, ponieważ w środku obowiązywał zakaz fotografowania - przybyszów witała biało-czerwona tablica z napisem "Zakaz fotografowania". Jakież dzisiaj było moje zdziwienie, kiedy na nowej tablicy, wiele milszej i mniej surowej, nie zauważyłam zakazu fotografowania. Niemniej jednak, jak wszędzie w takich miejscach - wyłączyłam lampę błyskową. Jak bardzo nie był by to obiekt ciekawy turystycznie - katedra jest przede wszystkim miejscem kultu religijnego i należy się uszanowanie panującej tu ciszy i zasad, a także osób modlących się, których nie brakowało.


Kalendarium bazyliki:

I jeszcze drzwi w wejściu głównym, wstawione w 1985 roku, przedstawiają sceny ewangeliczne, zostały wykonane przez kołobrzeskiego artystę Lecha Piętkę na podstawie projektu Wiktora Ostrzołka. 


Jeszcze z zewnątrz:
Widok od zachodu
Widok od południowego-wschodu
Widok od wschodu (z Rynku)
Mam nadzieję, że Wam się podobało :) Do bazyliki jeszcze wrócimy, ponieważ w ubiegłym roku został otwarty dla zwiedzających taras widokowy na wieży, gdzie można zobaczyć dzwony oraz sklepienie, a także podziwiać panoramę miejską. :)

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za obecność!

9 komentarzy:

  1. Jest dokładnie tak jak piszesz. Ja dopiero ostatnio uświadomiłam sobie, że nie mam zdjęć ze swojego rodzinnego miasta, choć jest piękne. Nadrobiłam to. Warto mieć oczy szeroko otwarte. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja muszę zacząć nadrabiać, bo aż mi łyso się zrobiło ;)

      Usuń
  2. Kurcze, masz rację! To co mamy na co dzień powszednieje i tego się nie zauważa. Właśnie mi to uświadomiłaś! Tę Katedrę znam i nawet tam byłam, ale to wieki temu:) Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele jest miejsc, które widziałam np. jako małe dziecko i do nich nie wracam, "bo znam". A jednak teraz dostrzegam inne szczegóły, detale, na które kiedyś nie zwracałam uwagi. Dni coraz dłuższe, można wędrować, albo jeszcze lepiej - rowerować. Sieć rowerowa rozrasta się w dużym tempie - w końcu :)
      Miłej niedzieli!

      Usuń
  3. Masz rację! Często tak się zdarza, że zachwycamy się czymś co jest daleko od nas, a czegoś wartościowego w pobliżu nawet nie zauważamy. :)
    Piękna katedra! :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to, co koło nas to taka nasza codzienność. A codzienność jest zwykła, chociaż jak się później okazuje - nie do końca :)
      Dziękuję za odwiedziny,
      pozdrawiam! :)

      Usuń
  4. No właśnie :) Ja od ponad roku szykuję wpis o trzebiatowskich kamieniczkach, trzebiatowskich wieżach i trzebiatowskich mostach, a że ciągle nie mam odpowiednio dobrych zdjęć, wpisu brak. Jeżeli zaś chodzi o katedrę w Kołobrzegu, to zaskoczyła mnie jej ascetyczność w porównaniu z z kościołem Macierzyństwa NMP w Trzebiatowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, nie byłam w Waszym kościele, tylko koło niego przechodziłam. A Twój wpis chętnie przeczytam, bo Trzebiatów jest taką moją małą niepoznaną perełką :)

      Usuń
  5. Zawsze na mnie robiła wrażenie Konkatedra Kołobrzeska.Monument bez dwóch zdań.Zawsze jak byłem w Kołobrzegu odwiedzałem bo naprawdę warto.Historia tego obiektu jest arcyciekawa.Zawsze bolało mnie jedno z czego jest zadowolonych kupę pasjonatów II wojny światowej że Kołobrzeg został ogłoszony twierdzą podczas tej wojny.Po prostu nie rozumieją jednego że Kołobrzeg przestał istnieć a co za tym idzie i jego zabytki.To co zostało to jest namiastka tak świetnego miasta.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna. Dziękuję :)

Obserwatorzy