sobota, 21 września 2013

Niepełnosprawny - pełnosprawny turysta!

Jakiś czas temu, podczas rozmowy, zostałam poproszona o napisanie tekstu na temat podróżowania osób niepełnosprawnych. Wyzwanie podjęłam, jednak będąc osobą pełnosprawną mogłam tylko napocząć sprawę, liczę na odzew osób, które mogłyby pomóc rozwinąć tą sekcję, ale o tym za chwilę.
Nie wiedziałam, jak się za to zabrać, więc postanowiłam zacząć od początku. Jako rodowita kołobrzeżanka, postanowiłam zbadać moje miasto pod kątem przystosowania do potrzeb osób niepełnosprawnych. Znajdujemy się na czołowych miejscach wszelkich rankingów jakościowych i ilościowych, więc albo jeszcze bardziej podbiję statystykę, albo jej lekko zaszkodzę.
Jako że temat jest dość rozległy, wycieczkę osoby niepełnosprawnej po mieście rozłożę na kilka etapów, aby wszystko było dość przejrzyste. Poszczególne etapy (jak już powstaną!) będzie można znaleźć w zakładce „Niepełnosprawni” u góry strony. No to startujemy! Dzisiaj:
Etap pierwszy – przyjazd do miasta

Do Kołobrzegu można przyjechać autobusem, pociągiem, dotrzeć drogą morską lub przylecieć samolotem – raczej własnym, lądując na lotnisku w Bagiczu.*


Opcja A – pociąg

Dworzec kolejowy w Kołobrzegu nie należy do zbyt dużych: mamy dwa perony i cztery tory. Peron drugi z resztą dworca połączony jest przejściem podziemnym, jednak dla osób niepełnosprawnych wytyczona jest kładka po torowisku. Pamiętać jednak należy, że korzystać z niej można bezwzględnie tylko pod nadzorem pracownika kolei! Chodzi tu o bezpieczeństwo, ponieważ osoba upoważniona wie, kiedy można przejść po kładce, a po drugie – jeśli osoba niepełnosprawna podróżuje sama, prawdopodobnie będzie wymagała pomocy, ponieważ kładka jest prowizoryczna i niewiele trzeba, aby np. kula ortopedyczna wpadła w szczelinę między podkładami. 
Hala dworca została wyremontowana trzy lata temu i wyszło to pięknie, chociaż osoba poruszająca się na wózku inwalidzkim nie pokona dwóch schodków, które czekają na nią przy wyjściu. Na szczęście jest zjazd/podjazd dla osób na wózkach tuż obok budynku, tak więc z peronu można wyjść na miasto, bez przeciskania się przez halę główną.
Budynek kołobrzeskiego dworca PKP
Podjazd dla niepełnosprawnych oraz wózków dziecięcych na perony na prawo od wejścia głównego
Perony
W Warszawie i Krakowie zauważyłam, że na krawędziach peronów zainstalowane są takie metalowe wypustki, które mają na celu ostrzeżenie osób niewidomych o kończącym się podłożu. W Kołobrzegu, podobnie jak w Wejherowie i innych małych miastach, jeszcze tego nie ma. Jest tylko wyrysowany około półmetrowy pas, ale białą, czy żółtą linię zauważy osoba widząca. Niewidomy w tym aspekcie potrzebuje bezwzględnej pomocy.

Taka ilość schodów, prowadzących do przejścia podziemnego,
może być problematyczna także dla podróżnych z dużymi bagażami.
Jest kładka dla niepełnosprawnych, ale można z niej korzystać tylko pod nadzorem!
Z peronu pierwszego bez problemu można dostać się do hali dworca - nie ma tu progów ani schodów
Hala dworca
I na dworcu są toalety, w cenie 1€ lub 3 zł, a pan pilnujący w nich porządku zapewniał mnie, że toalety te są przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Nie wchodziłam do środka, bo się fotokomórka załączała, więc nie chciałam robić problemu, ale uwierzyłam na słowo – przed wejściem był podjazd, więc chyba na darmo nikt by go nie budował…


Opcja B – autobus

Dawno na dworcu PKS nie byłam i podczas dzisiejszej wizyty zostałam bardzo miło zaskoczona. Odnowione chodniki, ułożone z kostki polbrukowej, zastąpiły stare połamane płyty chodnikowe, które stwarzały zagrożenie także dla osób zdrowyh. Hala dworca też została odnowiona, ściany są odmalowane, ławki się nie kleją. Jest nieporównywalnie lepiej, niż kilka lat temu. 
Wyremontowany chodnik wzdłuż stanowisk autobusowych
Odnowiona hala dworca PKS
Opcją przemawiającą za wybraniem PKP lub PKS jest bliskość obu obiektów do przystanków autobusów miejskich.

Komunikacja miejska

Bliskość obu dworców jako źródła napływu turystów skutkuje także bliskością węzła komunikacji miejskiej. Z tego miejsca odjeżdża większość autobusów (w Kołobrzegu nie ma tramwajów, trolejbusów ani metra, mamy tylko autobusy) do najbardziej turystycznych dzielnic.
W moim kurorcie już chyba wszystkie autobusy są niskopodłogowe. Kiedy wsiada do niego, bądź chce z niego wysiąść osoba niepełnosprawna ruchowo, kierowca naciska guziczek i autobus przechyla się na prawą stronę tak, że podłoga jest równo z krawężnikiem. Kiedy zaistnieje potrzeba, rozkładany jest podjazd, który niepozornie schowany jest w podłogę przy środkowych drzwiach. W autobusie wydzielone są specjalne miejsca: dla osób o kuli i osób niewidomych, a także specjalne miejsce z pasem bezpieczeństwa dla osoby poruszającej się na wózku.
Węzeł komunikacji miejskiej, łącznie cztery stanowiska kilku linii autobusowych

Opcja C – jacht


Dwa lata temu zakończył się remont basenu w porcie jachtowym. Otwarcie odbyło się z wielką pompą, do tego zbudowana została nowoczesna marina. Cud i miód. Tylko jeszcze w trakcie remontu rozpoczęły się protesty, ponieważ nowe pomosty nie są stabilne, do tego są wąskie, przez co nie są żadnym udogodnieniem dla osoby niepełnosprawnej. Poza tym najbliższy przystanek komunikacji miejskiej znajduje się dość daleko, więc chyba nawet nie opłaca się szukać autobusu, tylko samodzielnie dotrzeć do centrum, np. idąc bulwarem wzdłuż Parsęty.
Budynek Mariny Solnej
Basen jachtowy
Pomost... Falujący na wodzie... Wręcz chyboczący się.
Z nabrzeża na pomost można zejść dwoma mikroskopijnymi schodkami.

 Opcja D – samolot

Nie śmiejcie się, to nie jest żadna abstrakcja. Po głębszym wejściu w temat okazało się, że lotnisko ma niezłe wzięcie. Lotnisko w Bagiczu powstało krótko przed II Wojną Światową, początkowo stacjonowały na nim samoloty Luftwaffe. Wraz z opuszczeniem terenów obecnej Polski wojsk III Rzeszy w 1945 roku, lotnisko zostało zajęte przez Armię Czerwoną, razem z przyległym do niego osiedlem Podczele. Była to strefa całkowicie autonomiczna: radziecka dzielnica miała własne sklepy, szkołę oraz szpital. Nieco starsi mieszkańcy miasta na pewno pamiętają, co się tam działo. Po opuszczeniu Polski przez wojska radzieckie w 1991 roku, lotnisko przez lata niszczało, było dobrym miejscem wypadowym na wagary. :) Dopiero po kilku latach swoją działalność rozpoczął Aeroklub Bałtycki, jednak oficjalne otwarcie  lotniska nastąpiło 9. września 2012 roku. Od tamtej pory obszar ten ma status sezonowego lotniska cywilnego, infrastruktura ciągle się rozwija, powstają także nowe możliwości: w sierpniu tego roku otworzono terminal, który w przyszłości ma umożliwić tankowanie samolotów. Lotnisko mieści się praktycznie nad samym morzem, oddzielone od plaży jest jedynie wydmą. To miejsce idealne na np. jednodniowy wypad nad morze, chociaż system traktów pieszych, że tak to ujmę, pozostawia wiele do życzenia. Osoba niepełnosprawna musiałaby poruszać się tylko po odcinkach betonowych pasów, a to niestety nie ułatwia – idąc na plażę naokoło wychodzi dość duży dystans do przebycia. Trudno jest także z dojazdem do miasta – chyba tylko taksówka z lotniska wchodzi w grę, bo do najbliższego przystanka komunikacji miejskiej też jest daleko – trzeba dojść do osiedla Podczele, to odcinek 1,5 km w jedną stronę. Taksówka z Bagicza do Kołobrzegu jest wydatkiem rzędu ~50 zł w jedną stronę.
Zaparkowane samoloty na lotnisku w Bagiczu.
Zdjęcie archiwalne z otwarcia lotniska dn. 09.09.2012 r.
A tu samoloty Grupy Akrobacyjnej ŻELAZNY - uświetnili uroczystość otwarcia lotniska swoimi popisami.
Zdjęcie archiwalne z otwarcia lotniska dn. 09.09.2012 r.
Na dowód, że także się lata, a nie tylko stoi ;-)
Zdjęcie archiwalne z otwarcia lotniska dn. 09.09.2012 r.
Podsumowanie
Do Kołobrzegu, jak i zapewne do wielu innych miast, można dotrzeć na wiele sposobów. Starałam się ukazać nasze silne i słabe strony. Jak widać z powyższego – nie jest idealnie, ale wiele zmienia się ku lepszemu, jak np. remont dworców, nowy podjazd na dworcu PKP i przejście torami, a nie pod ziemią. Port jachtowy nie został do końca przemyślany, a Bagicz jest dopiero co rozwijającym się lotniskiem i wymaga jeszcze wiele pracy, aby lotnisko było opcją atrakcyjną dla turystów, a przede wszystkim dla turystów niepełnosprawnych.

Szczerze, nie wiem, jak mi to wprowadzenie wyszło. Pracowałam nad tematem miesiąc, ale nadal mam wątpliwości, czy to tak, czy inaczej. Czy to, co ja postrzegam jako udogodnienie, jest nim na pewno. Czy może przeszkody w postaci dużej odległości od przystanków autobusowych może przeszkodami jednak nie są? 

Chciałabym, aby odezwały się osoby, które mają jakiekolwiek doświadczenia związane z niepełnosprawnymi turystami, albo same nimi są! Sama nie wiem, jak wygląda podróż pociągiem albo autobusem takiej osoby. Jeśli chcesz o tym opowiedzieć - to miejsce czeka na Ciebie - proszę o wiadomość poprzez którykolwiek z kontaktów podanych w zakładce "O mnie". Bardzo chętnie opublikuję Twoje doświadczenia w tej materii.

Byłoby super, gdybyście w komentarzach uzupełnili to, czego Waszym zdaniem w moim tekście zabrakło. Czekam na Wasze opinie, a tymczasem zabieram się za przygotowania do opisania Etapu II, czyli wycieczki po mieście. :)


Pozdrawiam!

__________________________
* Oczywiście można też dojechać samochodem, rowerem czy przyjść na piechotę, ale chodziło mi raczej o przedstawienie infrastruktury turystycznej, zatem ominęłam omówienie wymienionych właśnie opcji.

16 komentarzy:

  1. Bardzo Ci dziękuję, jak wiesz, organizowałam wycieczkę po Krakowie dla osoby na wózku i obawiam się, że bez stałej pomocy chłopak by sobie nie poradził. Po dwóch dniach na krakowskim bruku wózek się rozleciał!
    Pozwolę sobie dodać Twój artykuł na fp bo wart jest rozpowszechnienia i dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem i tu kolejny problem - bruk w polskich miastach. W Kg też całe centrum kocimi łbami wyłożone. Może to i fajne, ale na pewno niepraktyczne, a wręcz niebezpieczne.
      U nas argumentują wyłożenie centrum miasta brukiem ze względów historycznych, jednocześnie cały rynek zastawiając ogródkami piwnymi ;) Wiedziałam, że Kołobrzeg był warzelnią soli, ale o browarze nie słyszałam :D

      Usuń
  2. Świetny tekst! A jeśli jesteśmy przy niepełnosprawnych- pełnosprawnych turystach, to w czeskich Izerach wytyczono specjalne trasy wycieczkowe po górach dostosowane do poruszania się na wózkach inwalidzkich a i w polsich Izerach widziałam fajnego chłopaka na wóżku jak wjeżdżał na Stóg Izerski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, czyli także na tak niedostępnym terenie jak góry można zrobić coś pożytecznego. Szkoda tylko, że to u sąsiadów, a nie u nas.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. Bardzo fajnie, że poruszyłaś ten temat. To ważne. Ja co prawda nigdy nie podróżowałam z osoba niepełnosprawną, ale wydaje mi się, że bardzo optymistycznie to opisałaś. Jakoś tak na każdym kroku widzę, że osoba niepełnosprawna sama sobie nie poradzi, bo wszystko za wysokie, za małe....a o wejściu do pociągu to nie ma mowy, sama raz widziałam jak chłopak na wózku nie wsiadł do pociągu (nie był sam, miał opiekę) i jakoś nikt się tym zbytnio nie przejął, a pociąg odjechał. Pozdrawiam jesiennie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! No nie wiem, czy to aż takie optymistyczne, nasze dworce to kropla w morzu, reszta kuleje i to bardzo. Właśnie, nie wyobrażam sobie osoby na wózku z pociągu czy nawet w autokarze. Słyszałam o takich sytuacjach, których Ty byłaś świadkiem - że inwalida nie mógł dostać się do pociągu. Jest to straszne, nieludzkie i dyskryminujące. WSTYD! Niestety, jeszcze długa droga do normalności przed nami wszystkimi.

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Chodziło mi o to, że jak czytałam Ciebie to wygląda to optymistycznie, a w rzeczywistości wcale tak nie jest. ech, nie umiem się wyrażać:(

      Usuń
    3. To wychodzi, że ja się nie wysławiam poprawnie, bo ja Cię zrozumiałam. ;) Chciałam tylko dopowiedzieć, że mimo tego opisu, który pokazuje stopniową poprawę, jest jeszcze wiele wiele do zrobienia. Ale o tym szerzej będzie w następnym wpisie. Dojazd do miasta to jedno - pobyt w nim to drugie.
      Czasami zdecydowanie wolę usiąść z kimś przy stole i pogadać na żywo, łatwiej się rozwiązuje zawiłości komunikacji interpersonalnej ;D

      Usuń
    4. o ja też wolę gadać na żywo:) czekam więc z niecierpliwością na kolejny wpis!

      Usuń
  4. Bardzo duży problem, dla matek z dziećmi też. wymogi unijne są, a z realizacją jak jest każdy widzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymogi są, ale nie ma kar. Gdyby inwestorzy płacili kary za brak dostosowania, to by od razu się zebrali, a tak... Jest jak jest. Dlatego musimy nagłaśniać tę sprawę i jako społeczeństwo pokazywać, że dla nas to nie jest bez znaczenia. A przystosowania dla niepełnosprawnych ważne są nie tylko w turystyce, ale przede wszystkim w codziennym życiu...

      Usuń
  5. W sumie chyba w każdym miejscu, w którym byłam były specjalnie podejścia i podjazdy dla osób niepełnosprawnych. Teraz coraz częściej dostosowują nawet atrakcje turystyczne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj:)
    Mam pytanie z nieco innej beczki ale dotyczące wspomnianych dworców w Kołobrzegu.
    Otwórz wybieram sie z niepełnosprawną córką do Dziwnowa i mamy przesiadkę w Kołobrzegu -pomyślałam ze moze zwiedziłybysmy miasto tylko co z bagażem? Jest gdzies może przechowalnia bagażu? Pozdrawiam cieplutko Renata i Lila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry! Tak, jak najbardziej, w hali dworca przy wyjściu do miasta po prawej znajduje się wnęka ze skrytkami bagażowymi. Schowki są całkiem spore, pomieszczą nawet bardzo duże walizki/torby.
      Mam nadzieję, że spodoba się Wam Kołobrzeg :)

      Usuń
    2. Myślę ze napewno nam sie sposoba:)
      Wielkie dzieki za odpowiedź.
      Pozdrawiam cieplitko bo u naa dalej mrozi:)

      Usuń
  7. Interesujący artykuł, realia raczej niewiele się zmieniły.

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna. Dziękuję :)

Obserwatorzy