piątek, 21 lutego 2020

Spacerem brzegiem Lough Gur, czyli kolejna dawka historycznej Irlandii

Może na początek podzielę się z Wami wyjaśnieniem nazwy, która początkowo brzmiała dla mnie jak "Hurrr Durrr" i, prawdę powiedziawszy, tak nazwałam folder ze zdjęciami z tego wyjazdu. Dopiero potem, zgłębiając informacje, doznałam olśnienia, że słowo lough występuje w >irlandzkim< angielskim i znaczy ono tyle, co jezioro. By znaleźć analogię, podam przykład, który wszyscy znają. Sformułowanie Jezioro Loch Ness nie jest poprawne, bowiem szkockie loch znaczy jezioro. Poprawnie powinniśmy więc wymawiać Potwór z Loch Ness lub Potwór z Jeziora Ness.
Wybaczcie mi te dygresje słownikowe, ale stale się uczę i naprawdę bardzo mocno się jaram, kiedy odkryję coś nowego, a jeszcze bardziej - gdy to zapamiętam!
.
Wzgórze Knockadoon, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Wracając do Lough Gur - jezioro to położone jest w hrabstwie Limerick, zaledwie 20 km od mojego miasta. Nad wodą wznosi się wzgórze Knockadoon, a widok ten po prostu wbił mnie w ziemię. Poza tatrzańskim Morskim Okiem, w dodatku zimą, nie widziałam nigdy gór nad jeziorem, a w dodatku w takich barwach! W Irlandii takich scen jest pod dostatkiem, jednak bardzo często pogoda płata figle albo brak dobrego aparatu pod ręką, by podejrzeć widok z bliska, a tutaj wszystko złożyło się idealnie: stuprocentowa przejrzystość powietrza, słońce i wszystko tak blisko, a do tego zielono! Bajka.
Wzgórze Knockadoon, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Jezior ci jednak dostatek w zasadzie wszędzie. Cóż jest więc wyjątkowego w Lough Gur? Okolica była zamieszkiwana przez człowieka już 3000 lat przed naszą erą, a pozostałości po tej działalności są dziś najważniejszym stanowiskiem archeologicznym w Irlandii. Przechadzając się po tym terenie można zaobserwować liczne zabytki megalityczne, do których zalicza się m. in. największy w Irlandii kamienny krąg Grange. Oczywiście, żeby nie było za prosto, dzisiaj Wam go nie pokażę, bo do niego nie dotarłam! A dlaczego? O tym już za moment.
Mapa na tablicy informacyjnej, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Do Jeziora Gur można dojechać z dwóch stron. Na pierwszy raz zdecydowałam się, by dotrzeć tam od strony centrum dziedzictwa kulturowego, mając nadzieję na szeroki zakres atrakcji i promocji tego miejsca. Jak to zwykle z moim szczęściem bywa, zawiodłam się, bo komercyjna część rekreacyjna była zamknięta, wejścia na promowaną wystawę też się nie dopatrzyłam, jednak być może ze względu na porę była JUŻ zamknięta. Czego się bowiem spodziewać w samym środku stycznia?
Jezioro Gur, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Niemniej jednak pogoda dopisała i udało się odbyć spacer, chociaż po ulewnych deszczach odpuściłyśmy pewne etapy, jednocześnie planując letni trekking, kiedy teren będzie chociaż trochę osuszony i pogoda pozwoli na zabranie koca i rozłożenie się z nim na trawiastym brzegu jeziora, by posilić się kawą z termosu i domową kanapką - bo czy nie tak właśnie smakują najlepsze podróże? 
Budynek centrum dziedzictwa narodowego, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Spacer rozpoczęłyśmy z parkingu, kierując się do centrum dziedzictwa, gdzie zaopatrzyłyśmy się w pamiątkowy, chociaż niezbyt zachwycający magnes na lodówkę, a pocztówkę dostałyśmy w gratisie jako nagrodę pocieszenia za rozczarowanie dostępnym asortymentem. Swoją drogą w Irlandii niezbyt łatwo dostać coś naprawdę ładnego - widokówki zupełnie nie zachwycają, co dziwi, bo przy takim naturalnym potencjale nie pozostaje nic innego, jak go po prostu odpowiednio uwiecznić i kolportować... Samo centrum z informacją turystyczną mieści się w budynkach stylizowanych na neolityczne domostwa mieszkańców Knockadoon, jednak, w moim odczuciu, szpecą je nowoczesne wstawki w kolorze miętowozielonym.
Budynek centrum dziedzictwa narodowego, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Po drodze minęłyśmy doskonale zachowany piec do wypalania wapna, lime kiln. Technikę tę stosowano od XVI wieku. W porze letniej pięknie wygląda porośnięty bluszczem, jednak i teraz wyglądał ciekawie, a początkowo pomyślałam, że musi to być święte miejsce albo jaskinia miłości...
Piec do wypalania wapna, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Za centrum dziedzictwa otwiera się przed nami prehistoryczny świat, w którym wita nas symboliczna brama z wizerunkiem dwóch połówek tarczy Yetholm* pochodzącej z epoki brązu, charakterystycznej dla tego okresu w historii Irlandii i Wielkiej Brytanii. Legenda głosi, że pierwszą tarczę, ze znanych obecnie 23, znalazło dwóch braci podczas prac w polu. Nieświadomi, co znaleźli, sprzedali ją napotkanemu człowiekowi za dwa funty. Kupcem okazał się historyk, który znalezisko sprzedał już za 60 funtów! Oryginalna tarcza znajduje się w Muzeum Narodowym Irlandii w Dublinie, a w centrum dziedzictwa można podziwiać replikę wykonaną w Kilkenny.
*Nazwa wywodzi się od szkockiego miasteczka Yetholm, w którym znaleziono trzy tego typu tarcze.
Tarcza Yetholm, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Pierwszym punktem wycieczki i - jak się okazało - na tym kierunku ostatnim, były tzw. The Spectacles, będące konturami pozostałości domostw z epoki kamienia. Dalej czekało na nas 100 schodów, ale niewiedza co jest dalej, a także śliskie i niebezpieczne podłoże skłoniło nas do zawrócenia i pójścia w drugą stronę. 
The Spectacles, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
The Spectacles, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
The Spectacles, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
I przed nami prawdziwa wędrówka, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Ktoś chętny?, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
U podnóży Knockadoon, murek, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
I kolejny szlak za tarczą, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Po powrocie na parking weszłyśmy na ścieżkę wiodącą wśród mokradeł. Po lewej stronie górował Bourchier's Castle, wzniesiony w XVI wieku. Został nazwany na cześć Sir George'a Bourchiera, syna drugiego hrabiego Bath. Warownia obecnie to zrujnowany pięciopiętrowy wieżowiec. W czasach świetności chronił północne podejście do Knockadoon. Południową flankę obraniał zaś pobliski Black Castle, do ruin którego już nie dotarłyśmy, bo... przeszkodził nam płot lub nieznajomość terenu, albo oba  te czynniki na raz.
Brzegiem jeziora, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Niemniej odbyłyśmy przyjemny, słoneczny spacer, podziwiając malownicze widoki i odbijające się w tafli jeziora wzgórze Knockadoon. Środowisko naturalne to unikalny ekosystem i, jak to przeważnie bywa na podobnych terenach, ostoja dzikiego ptactwa. 
Budynki centrum dziedzictwa narodowego i piec wapienny, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Knockadoon, Lough Gur, 18.01.2020 r., ©Marchevka.
Jak już wspomniałam na samym początku, do jeziora można dotrzeć z dwóch stron i wszystkie pozostałe atrakcje - kamienny krąg, Czarny Zamek oraz crannog, czyli sztuczna wyspa-osada, znajdują się z innej strony. Można dotrzeć autem lub udać się na pieszą wycieczkę zboczem wzgórza. Mamy zamiar tam wrócić i wykorzystać jeden z dostępnych wariantów. A jaki? To się dopiero okaże :)



Muszę to napisać, bo naprawdę już dawno nie miałam takiej lekkości i przyjemności tworzenia. Witam na blogu Celta Petrusa. Świadomość, że to, co się pisze, ma dla kogoś jakiś sens, niesamowicie uskrzydla. Piotrze, nawet nie wiesz, ile dla mnie znaczy Twoja obecność tutaj. Dziękuję.

6 komentarzy:

  1. Aż trudno uwierzyć, że takie fotki! Super! :D Wniosek, trzeba miec zawsze aparat gotowy do użycia! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami mi się nie chce go targać, ale potem widać, że warto - z telefonu aż takie nie wychodzą ;-)

      Usuń
  2. Dziękuję za wycieczkę. Zapisuję jeszcze jedno miejsce do którego warto zboczyć z głównej trasy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne miejsce! Z przyjemnością pospacerowałam razem z Wami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dara/Starsza28.02.2020, 12:12

    Pokochałam Irlandię. Jeszcze tam wrócę!!!

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna. Dziękuję :)

Obserwatorzy