niedziela, 1 stycznia 2017

viator Pomeraniae 2017

Homo viator jest toposem człowieka w drodze, włóczęgi, pielgrzyma, tułacza, podróżnika mimo wszystko. Kogoś, kto się nie ulęknie i jest wierny swym przekonaniom niczym archetypiczny Odyseusz swojej Penelopie. Nie szuka dróg najkrótszych i najprostszych, za to zawsze tych, wiodących do celu.
Starosłowiańska ziemia sięgająca po morze to łacińska Pomerania, a dziś po prostu Pomorze. Region leżący obecnie w większości na terenie Polski w województwach zachodniopomorskim, pomorskim oraz kujawsko-pomorskim. Ziemie dawnego Księstwa Pomorskiego obejmują także niemiecki land Meklemburgia-Pomorze Przednie.
Chociaż to dość górnolotne, czasami czuję się jak ten mityczny Odyseusz. Robię swoje, chociaż tak wiele osób z mojego otoczenia traktuje to jak wariactwo i to kompletne. Częściej można mnie znaleźć gdzieś na kompletnym uboczu, gdzie nie ma żywej duszy, a historię miejsca można znaleźć nie w przewodniku, a w monografii regionu. Mimo że uwielbiam duże miasta i doceniam ich dziedzictwo, zdecydowanie bardziej w moim klimacie są wiejskie pałacyki i kościoły, ruiny zamków i miejsca, o których już nikt nie pamięta.
Jestem z zachodniopomorskiego, które dopiero od 1945 roku buduje swoją współczesną polską historię. Nie oznacza to jednak, że należy wymazać wszystko, co działo się tutaj przed wojną. To, że na tych ziemiach swój żywot toczyli ewangelicy, a nie katolicy; to że w ich żyłach płynęła germańska, nie słowiańska krew dziś już nie ma znaczenia, bo...
Zdaje się, że przechodząc obok ruin kościoła w Trzęsaczu mało kto myśli o tych, dla których kilka wieków wstecz było to miejsce kultu religijnego. Ruiny pałaców to dzisiaj powód do opluwania właścicieli za zaniedbania, ale prawie nikt nie zastanowi się, jak wyglądało to miejsce za czasów świetności, kto tam mieszkał, czym się zajmował, jaki żywot toczył. Że dawne mury miejskie, które dzisiaj są integralną częścią wielu miast, widziały tyle, że aż żal, że nie potrafią mówić. Bo to one widziały zaciekłe walki o grody, których chroniły. To po tych murach spływała waleczna krew i to w ich cieniu spotykali się dzielni wojacy z niewinnymi pannami, to pod ich osłoną rodziły się pierwsze romantyczne miłości i składane były pierwsze pocałunki. To w kolegiatach chroniła się ludność przed oblężeniami. To w pałacach i dworkach wydawane były rauty, na których spotykała się szlachta.
Takich miejsc jest wiele, pamięć o nich jest nikła, a o ludziach, takich samych jak my - nie istnieje poza ścisłym kręgiem zainteresowanych i zaangażowanych w propagowanie historii. Postaram się przybliżyć Wam te sylwetki, a także odtworzyć, jak wyglądało to, co dzisiaj jest stertą gruzu i kamieni.
Dlatego właśnie w tym roku, w odróżnieniu do poprzedniego, gdzie starałam się odwiedzać miasta powiatowe, chcę zejść z głównych szlaków i przejść się śladami szlachty i biskupów, a także zwykłych śmiertelników. Dotrzeć do tego kim byli i czym zajmowali się na co dzień. Jak wyglądały ich posiadłości, co o nich wiemy, a co zabrali ze sobą na zawsze. Do zobaczenia tam, gdzie przewodnicy nie docierają, buty przemakają, a kurtki się rwą podczas przedzierania przez chaszcze. Zapraszam, a najnowszy wpis już 17 stycznia!


Bibliografia (wiem, że niektórzy lubią) ;)
Tekst:
1) Przemyślenia własne Marchvi (w tym urojenia, inwencja, chęć podbicia świata).
2) Konsultacja ws. łacińskich: Natalia O.
Grafika:
1) Róża wiatrów w tytułach pochodzi z tej strony.
2) Wizerunek Marchevki włóczykijowej - jak zawsze niezawodna - Sava.
3) Mapa w bannerze jest zdobyczna, otrzymana mailem, a pochodząca (wg pieczęci) z zasobów Archiwum Map Zachodniej Polski w Poznaniu.

16 komentarzy:

  1. Będzie ciekawie jak zawsze! Powodzenia w realizacji celu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ho ho! będzie ciekawie! Pomyślności na nowych szlakach! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekamy, czekamy! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. szczur z loch ness1.01.2017, 19:22

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego wspaniałego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrowia i pomyślności w 2017 roku życzę Marchevko. Wspaniałych podróży też i weny twórczej przy opisywaniu miejsc i wrażeń.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się udało, poza weną. Ale i ona wróci :D

      Usuń
  7. Ciekawie się zapowiada :)

    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna. Dziękuję :)

Obserwatorzy