wtorek, 6 grudnia 2016

Zachodniopomorskie '16 - Szybka runda po Pobrzeżu Koszalińskim

Jak wiadomo, Koszalina zbyt wielką sympatią nie darzę, ale miasto to, wraz z przyległościami, jest na tyle blisko, że stanowi całkiem niezłe miejsce na szybki sobotni wypad. Dlatego postanowiłam zrobić rundkę po mniej lub bardziej ciekawych miejscach.

I tak oto na pierwszy ogień odwiedziłam Mielno, które jest chyba najpopularniejszą imprezownią jeśli nie w całej Polsce, to przynajmniej w Wielkopolsce. I chociaż dla autochtonów "Mielno jest koło Koszalina", to dla młodzieży z innych regionów "Koszalin leży koło Mielna" :D Nie sama dyskotekownia jednak była moim celem, a tablica, która oddziela Mielno od Unieścia. Uwiecznić chciałam to, co za niecały miesiąc stanie się już historią, bowiem od 1 stycznia 2017 Mielno wchłonie Unieście i jednocześnie uzyska status miasta. Zatem tablica jest, ku pamięci. Będę miała wpis z miejscowości, która już za moment będzie miejscowością historyczną.

Unieście, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
W Unieściu także spotkałam kolegę po fachu, czyli sapera :) Minę ma nietęgą, czemu się nie dziwię. Sama wspominam dreszcz emocji, kiedy ustawiałam minę na poligonie, chociaż była to tylko mina szkolna, a ten tu zakładał prawdziwą. BUM!

Saper, Unieście, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
W dalszej kolejności zajrzałam nad Jezioro Jamno, żeby nie było, że byłam i nie widziałam. Zobaczyłam, fajerwerków brak, ale jakbyco to jest ;>

Jezioro Jamno, Unieście, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
A skoro już byłam w Unieściu, grzechem by było nie wstąpić do Łaz, a potem nad Kanał Jamneński (zwany też Jamieńskim). W Łazach przystanęłam przy obiektach dawnej strażnicy szkolnej Straży Granicznej, gdzie daaaaawno temu służył marchevkowy ojciec.

Dawna strażnica szkolna SG, Łazy, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Nad Kanałem natomiast się zatrzymałam i niemal zapłakałam. Ze wzruszenia, bo mnie nowe ciekawe rzeczy nie tylko ekscytują, ale i wzruszają. Nie są mi do szczęścia potrzebne fajerwerki, drogie wejściówki i lans. Znajduję radość nawet w tym, że brzeg morski gdzieś wygląda inaczej, niż w Kołobrzegu. A nad Kanałem właśnie wygląda. :)

Wieżyczka w tle to kościół w Sarbinowie, Unieście, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Impresja bałtycka, Unieście, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Sam nurt stanowi połączenie Morza Bałtyckiego z Jeziorem Jamno. Trzy lata temu na Kanale wybudowano tzw. wrota sztormowe, które zapobiegają zalewaniu terenu przez morze podczas sztormu oraz regulują poziom wody w jeziorze. Wrota stały się kością niezgody dla żeglarzy, ponieważ budowla hydrotechniczna uniemożliwiła żeglugę między jeziorem a morzem. Władza obiecała, że po wybudowaniu wrót utworzony zostanie kanał żeglowny, ale jak wiadomo: obiecanki cacanki itd. Co by jednak nie mówić - kanał, falochron i wrota prezentują się ciekawe. A hasające pingwiny sprawiły, że Marchev doznała stanu podwyższonej emocjonalności na ich widok! 

Kanał Jamneński, Unieście, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Wrota sztormowe na Kanale Jamneńskim, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Kanał Jamneński, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Falochron, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Pingwiny!!!, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w starej części Mielna, gdzie ulokowany jest gotycki kościół z XV w. Tak duże świątynie w tego typu miejscowościach nie należą do częstych widoków, więc obiekt zaskoczył tym bardziej, że miał otwarte drzwi do kruchty. Dzięki temu mogłam zajrzeć do środka. Ciągle tylko się zastanawiam, czy zaparkowanie samochodu w celu wykonania zdjęć było "celem kościelnym"... ;>

Kościół pw. Przemienienia Pańskiego, Mielno, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Kościół pw. Przemienienia Pańskiego, Mielno, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
No i jak to ugryźć?, Mielno, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Zmierzając w stronę domu zdecydowałam, że zajrzę w jeszcze jedno miejsce. Umiłowałam sobie zdobywanie/odwiedzanie/uwiecznianie, nazwijcie to jak chcecie, różnych skrajnych i innych puntów na mapie Polski. Za dużo ich w sumie nie mam, bo zaledwie helski początek Polski, ale od czegoś przecież zacząć trzeba. I tym oto sposobem wpadłam na pomysł odnalezienia 16 południka, przebiegającego przez wieś Chłopy. Ale zanim to, to najpierw przejazd wąską ścieżką. Przypomniało mi się, jak kiedyś przez cały dzień tłukłam się autobusem po takich dziurach. Drzewa w skrajni drogi wymuszały jazdę... środkiem jezdni! Jakie to było męczące, ale i ekscytujące, że na bazę zjechałam z kompletem lusterek na swoim miejscu i bez obdartego lakieru :D :D Doceniłam, że osobówka takich dylematów nie ma...

Droga Mielno-Chłopy, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Za to miewa takie, jak poniżej. Nie miałam ochoty ryzykować zakopania się, więc ostatnie kilkaset metrów postanowiłam pokonać piechotą. Szkoda tylko, że nie miałam porządnych butów, tylko zwykłe lekkie sportowe ciżemki. Ale dałam radę! Drogę powrotną jednak wybraliśmy przez chaszcze i ścieżkę, której prawie nie było widać.

Było straszno..., Chłopy, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
I było urokliwie, Chłopy, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
A nawet śmieszno, hurra!, Chłopy, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
I nawet buty dały radę :), ©Marchevka, 03.12.2016 r.
16 południk, Chłopy, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
16 południk, Chłopy, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Jak błoto przeżyliśmy, to i chaszczom damy radę!, Chłopy, ©Marchevka, 03.12.2016 r.
Na zakończenie wycieczki ujrzałam znak, który był zapewne zwiastunem. Bo Chłopy to wieś unikatowa, zasługująca na spacer jej uliczkami. Osady rybackie z zachowanym historycznym układem urbanizacyjnym nie zdarzają się często. Ale o tym kiedy indziej. Wnikliwe oko czuwa. I szuka kolejnych niezwykłostek :) Pozdrawiam!

Widzę Cię!, Chłopy, ©Marchevka, 03.12.2016 r.

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie czytało się tę notkę :) W Mielnie byłam dwa razy, raz odwiedzając znajomych pod Koszalinem wylądowaliśmy rzeczywiście na imprezie, kolejny raz już na rowerze - Mielno było przystankiem, ale nie podobało mi się - pełno imprezujących, pijanych dzieciaków.
    Południk - fajna rzecz, nie wpadłam na pomysł żeby zwiedzac Polskę pod tym względem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, tłumy dzikie, dlatego latem zdecydowanie unikam nadmorskich miejscowości, co jest nie lada wyczynem, bowiem sama w jednej z nich mieszkam :D :D

      Usuń
  2. Wydawało mi się, że meldowałam się pod tym postem a tu... niemiła niespodzianka - widać coś po drodze od chęci do kliknięcia- "opublikuj" się wydarzyło ;)
    Mielno pozostanie w moich wspomnieniach koszmarkiem. Tłum, hałas, zapach spalin. Unieście wypada na tym tle odrobinę lepiej. Najmilej wspominam Łazy- miejsce, gdzie po przepchnięciu rowerów z sakwami przez piach na plaży (między Dąbkowicami a Łazami inaczej się nie da- chyba, że kajakiem) wróciłyśmy do cywilizacji.

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna. Dziękuję :)

Obserwatorzy