Bloguję od prawie 12 lat w różnych formach. I każdej formy nadchodził kres, prędzej czy później. Marchev założona była, żeby pokazać, jak pięknie spełniać się mogą marzenia - upragniony wyjazd do Krakowa w 2013 roku był impulsem do założenia strony. Myślałam, że z końcem wakacji blog umrze. Nie umarł, a rozwinął się, jakbym sobie w snach najśmielszych nie wyobrażała. I kręciło się to siłą rozpędu, była super zabawa, wrażeń moc, nieprzespane noce w pociągach i buty zdarte od wielokilometrowych wędrówek.
Od pewnego czasu jednak wyjazdy mi nie wychodzą, nie wspominając już o opisywaniu ich. Wszystkie cykle roczne zaczynałam i kończyłam, nawet kiedy wyjechałam na wiele miesięcy bez dostępu do komputera. W tym roku viator Pomeraniae rozpoczął się i zakończył jednym wpisem w styczniu i nie ma szans na więcej. Nie mam czasu na chodzenie po blogach, więc i u mnie statystyki umierają. Nie mam woli, żeby o to zabiegać.
Chwilowo znikam, muszę chyba nabrać dystansu i zatęsknić. Bo im bardziej chcę, tym mniej wychodzi. Kiedy okazuje się, że pisanie zamiast iść jak zawsze - gładko i z uśmiechem, budzi frustrację, bo niemoc twórcza zwycięża - to znak, że coś jest mocno nie w porządku.
Często było tak, że gdy odwieszałam poprzednie blogi na kołek, wena w końcu wracała, ale już nie było gdzie wracać. Mam nadzieję, że tym razem też wróci, bo szkoda wspomnień, zdjęć, wrażeń, więc, nauczona doświadczeniem, niczego nie usuwam, nie kasuję. Jestem ciągle dostępna, ale pasywnie.
Wrócę. Bo Marchev jak Piła - była, jest i będzie.
Życzę udanych wakacji, mam nadzieję, że może jesienią się spotkamy i będziemy mieli sobie więcej do opowiedzenia.
poczekam
OdpowiedzUsuńNie za długie wakacje ?
OdpowiedzUsuńSą odpływy i przypływy. Nie kasuj, bo natkę ukręcę!!!
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie czas na powrót do pisania. :)
Nawet od najmilszych i od ukochnych trzeba czasem odpocząć, więc miłych wakacji Marchevko i wracaj z przypływem weny :)))
OdpowiedzUsuńBB
Poczekamy :)
OdpowiedzUsuńpoczekamy!
OdpowiedzUsuńKażdy bloger to przeżywa, dobrze czasem sobie zrobić przerwę, nie ma co zmuszać się do pisania, to szkodliwe :)
OdpowiedzUsuńUściski i do zobaczenia, dobrze, że nic nie kasujesz, szkoda by było tak fajnych materiałów!
U mnie jest to samo :-(
OdpowiedzUsuńByle do Watrowiska!
☺ Poczekamy ☺
OdpowiedzUsuń